Związki ludzi, którzy przestali wierzyć w miłość, choć w głębi duszy właśnie na takie prawdziwe uczucie czekają.
- Aktorzy: Magdalena Różczka, Roma Gąsiorowska, Borys Szyc, Paweł Domagała, Krzysztof Stelmaszyk i 15 więcej
- Reżyser: Filip Zylber
- Scenarzysta: Karolina Szymczyk-Majchrzak
- Premiera kinowa: 5 października 2018
- Premiera światowa: 5 października 2018
- Ostatnia aktywność: 11 lutego
- Dodany: 5 września 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Zawsze powtarzam, że na wiele niedociągnięć w komediach romantycznych jestem w stanie przymknąć oko, bo darzę ten gatunek sympatią zupełnie nie-ironiczną i daję się wkręcać i robić w bambuko. W przypadku "Serce nie sługa" po pół godzinie wiedziałam już, że akcja się nie rozkręci i nikt nie naprawi paskudnych dialogów.
-
Pomimo dziwnej konstrukcji, totalnego przestawienia ról czy zbyt małej dawki humoru naprawdę może się podobać. Nie wszystko mi w nim zagrało, ale umiem docenić starania oraz odwagę twórców, którzy podeszli do tematu od kompletnie innej strony serwując nam coś niecodziennego i generalnie dającego do myślenia.
-
Gwiazdy, robią co mogą, a sam film był w kinach umiarkowanym hitem, więc być może zasada się sprawdziła. "Serce nie sługa" to kino do śmiechu i do płaczu, chociaż wielkich filmowych fajerwerków tym razem raczej bym się nie spodziewał.
-
Cierpi na częstą chorobę polskich rom-comów - ani ziębi, ani grzeje.
-
Przyjemna, niezbyt wymagająca komedia. Jeśli ktoś chce się odstresować po ciężkim dniu, "Serce nie sługa" może okazać się niezłym wyborem. Wystarczy odrobina dobrej woli i naprawdę można dobrze bawić się na najnowszym filmie Zylbera.
-
Gdy nie zmusza się nas do śmiechu, robi się całkiem zgrabnie. I dużo bardziej cieszy znamienny przekaz, że nawet najbardziej marnotrawna dusza może stać się najsolidniejszą opoką.
-
Koniec końców, wszyscy pracują na produkt filmopodobny, który szlachetny gatunek zamienia w marketingowy haczyk, a widza zostawia z bólem serca.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Zabieg aby końcowym zwrotem akcji zrekompensować beznadzieję realizacyjno-scenariuszową poniekąd udany. Nie zmienia to jednak faktu, że przez 90% filmu można co najwyżej pochwalić Chodakowską. Głupie dialogi, fatalne aktorstwo, typowo telewizyjny montaż i zdjęcia. Można było się odrobinę więcej postarać. A że w pamięci zostaje jednak końcówka to jakieś fartowne dla twórców zrządzenie losu.