Czterech mężczyzn wyrusza na ratunek grupie jeńców porwanych przez prymitywny lud kanibali.
- Aktorzy: Kurt Russell, Patrick Wilson, Matthew Fox, Richard Jenkins, Lili Simmons i 15 więcej
- Reżyser: S. Craig Zahler
- Scenarzysta: S. Craig Zahler
- Premiera kinowa: 29 kwietnia 2016
- Premiera światowa: 1 października 2015
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Nieustannie balansuje pomiędzy ekscesem a powściągliwością, czego najlepszym wyrazem jest wspomniany już kontrast pomiędzy "gorącą", krwistą historią a chłodnym, surowym sposobem, w jaki została opowiedziana.
-
Pomimo odrobinę zbyt konwencjonalnego zakończenia Bone Tomahawk to obraz, który silnie angażuje emocjonalnie i pozostaje w pamięci na długo po zakończeniu seansu.
-
Jest to też próba ożywienia westernu i mimo, że to trochę Frankenstein poskładany z różnych kawałków, to jest zaskakująco świeży i witalny.
-
Najbardziej zadziwiającym w Bone Tomahawk jest fakt, że przez większość filmu niewiele się dzieje, ale i tak potrafi utrzymać widza w fotelu.
-
Z pewnością jeden z najlepszych debiutów i premier ostatnich miesięcy. Propozycja obowiązkowa dla fanów filmowych eksperymentów i nieszablonowych rozwiązań. Pozostali na cmentarzysko ludożerców niech nie wchodzą. Póki życie im miłe.
-
Nie zawraca sobie głowy "historycznym realizmem", który koniec końców zawsze pozostaje nieweryfikowalnym konceptem. Zamiast prawdy o niedostępnej rzeczywistości, zamierza się na prawdę o opowieści.
-
Rewelacyjny debiut S. Craiga Zahlera, w sposób zaskakujący łączący western z horrorem.
-
Rewelacyjne zdjęcia Benji Bakshi'ego malują fabułę w sposób godny mistrzów tej sztuki, scenariusz idealnie prowadzi postaci, oddając ich charakter, przy okazji bardzo zręcznie przemyca wątki fabularne i merytoryczne w dialogach, zaś nienachalna i skromna w wyrazie ścieżka dźwiękowa podkreśla surowy klimat prawdziwie Dzikiego Zachodu.
-
Błyskotliwy horror na Dzikim Zachodzie. Tarantino idź na emeryturę!
-
Jest jedną z tych produkcji, które próbują odmitologizować western poprzez zerwanie ze schematami klasycznego amerykańskiego gatunku filmowego. Próbę tę można uznać za udaną, ale o jakimkolwiek nowatorstwie nie ma tu mowy.
-
Mieszanka wybuchowa na bazie westernu. Tarantino, masz konkurencję!
-
Mieszanka westernu, gore i czarnej, nieco absurdalnej komedii. Ciekawe połączenie, choć danie z pewnością nie dla wszystkich.
-
Postaci są nieźle nakreślone, dobrze zagrane i mają parę świetnych dialogów, ale film jest ciut zbyt rozwlekły, skokowo brutalny i bywa nielogiczny.
-
Umiejętnie miesza krwawy horror z rasowym westernem.
-
Jeden z najciekawszych westernów od dłuższego czasu.
-
Opowieść poważna i ponura, lecz bliska bohaterów, pełna empatii i zrozumienia, nawet dla mocno dwuznacznych, moralnie wątpliwych zachowań.
-
Rewelacyjnie sprawdza się na obu gatunkowych płaszczyznach. A to tylko jeden z wielu plusów tej oryginalnej produkcji.
-
Zadziwiająca, miejscami niestrawna mieszanka westernu, czarnego humoru oraz kina gore.
-
Dziki Zachód, jak widać, wciąż inspiruje reżyserów, choć obecnie jest to zazwyczaj Bardzo Dziki Zachód.
-
Wszystko polane gęstym sosem czarnego humoru wypada wyjątkowo świeżo.
-
Bezczelny, niebezpieczny i naprawdę kwalifikujący się do obserwacji na oddziale psychiatrycznym, film o najdzikszym zachodzie - fantastycznie sowizdrzalski.
-
Angażujący widza mariaż westernu z kanibalistycznym horrorem.
-
Wielbiciele westernu, szczególnie w jego dość brutalnym wydaniu, powinni niezwłocznie pośpieszyć do kin.
-
Nastrój, podkreślany przez znakomite zdjęcia, niewątpliwie się udał. Jeszcze bardziej udały się postacie i dialogi, zwłaszcza te z udziałem rewelacyjnego Richarda Jenkinsa w roli pierwszego zastępcy szeryfa.
-
Jest solidną mieszanką dobrego, krwawego horroru i starego westernu.
-
Jest długi i stosunkowo niewiele się w nim dzieje. Ale to dobre kino.
-
Sukcesem "Bone Tomahawk" jest to, że został bardzo dobrze wyważony, tj. proporcje horroru i westernu nie mogły być lepsze.
-
Ciekawie niejednoznaczna obsada, barwne kreacje aktorskie, rewelacyjne zdjęcia autorstwa Benji Bakshi'ego, przywołujące reminiscencje tych z Poszukiwaczy Johna Forda, a to wszystko podparte epickimi dialogami, jak gdyby wyjętymi wprost z powieści Larry'ego McMurtry'ego Na południe od Brazos.
-
Szybko rzuca się w oczy, że debiutujący reżyser bardzo mocno postawił na samą historię i dopracował ją w najmniejszym detalu. Scenariusz jest tu na tyle dobry, że twórcy nie muszą się silić na odwracanie naszej uwagi za pomocą formalnych trików czy efektów specjalnych.
-
Zahler stworzył klimat na zasadzie wspinania się na najwyższe piętro wieżowca.
-
Nie każdy odnajdzie się w świecie "Bone Tomahawk". Niektórzy nie dotrzymają kroku bohaterom w ich mozolnej wędrówce. Niemniej ci, którzy potrafią docenić zabawę konwencją i błyskotliwe dialogi wspierające symboliczny wymiar historii, powinni poczuć się usatysfakcjonowani i dotrzeć wraz z grupą śmiałków aż do bram piekieł.
-
Odświeża opowieści o kowbojach, mieszając z kinem grozy, gdzie napięcie jest mocno odczuwalne. I mimo zaledwie dwóch milionów dolców budżetu, powstał jeden z najlepszych westernów ostatnich lat.
-
Wart zapamiętania, choć chwilami może niezgrabny. Widać stosunkowo niski budżet w scenografiach i plenerach. Nawiązania do kina B nie zawsze sprawiają wrażenie nawiązań, czasem to autentyczne niedoróbki. Z drugiej strony świeży wkład do stylistyki westernu jest nie do przecenienia.
-
Przy pomocy kolejnego westernu, gatunku jeszcze pozostawiającego ślady życia, reżyser wciąż potrafi dać nam wielkie kino. Nie jest one jednak zbudowane na fabule, ale na każdym detalu, każdej linijce skryptu pozornie zwyczajnej, ale w rękach osoby czującej ten gatunek prosta opowieść zamienia się w małe dzieło sztuki filmowej.
-
Scenariusz na pierwszy rzut oka wygląda na całkiem dobry. Niestety wraz z postępem akcji okazuje się coraz bardziej bezsensowny i absurdalny.