Georgio pojawia się w życiu Tony nieoczekiwanie i zmienia je o 180 stopni. Związek...
- Aktorzy: Vincent Cassel, Emmanuelle Bercot, Louis Garrel, Isild Le Besco, Chrystèle Saint Louis Augustin i 15 więcej
- Reżyser: Maïwenn
- Scenarzyści: Étienne Comar, Maïwenn
- Premiera kinowa: 15 stycznia 2016
- Premiera światowa: 17 maja 2015
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Zaskakująco ciekawy, słodko-gorzki komediodramat o toksycznej stronie miłości, w ramach którego ludzkie dramaty miewają słodki posmak, a komediowe momenty są naznaczone ogromną goryczą.
-
Kino kobiece - a może raczej kino robione przez kobiety - po raz kolejny ujawniło swoją największą słabość.
-
Twórczyni postawiła przed sobą ambitne cele - zawarcie prawd o kobietach i związkach w pigułce. Jak zwykle w takich przypadkach realizacja górnolotnych planów osiągnęła niezadowalający pułap.
-
Bardzo zgrabny dramat, który w przystępny i wciągający sposób ukazuje wzloty i upadki... miłości. Bez ubarwień czy przesady, naturalnie.
-
Można zarzucić temu filmowi zbytnie przeszarżowanie, jeśli chodzi o uczucia między bohaterami, można zarzucić naiwność, rozwleczoną akcję, czasem zbyt nagłe przejścia między jednym czasem wydarzeń, a drugim. Jednak w ostatecznym rozrachunku film ten wygrywa wspaniałym aktorstwem oraz emocjami, które targają widzem.
-
Świetnie sfotografowany, z nastrojową, wpadającą w ucho ścieżką dźwiękową.
-
Maiwenn wciąż ma świetne oko i zmysł bystrego obserwatora, a także ładnie potrafi budować charaktery wokół detali, o tyle ponownie jej film rozpada się jako całość.
-
Maiwenn zbyt często zapomina o trzymaniu dramaturgicznie efektywnych ram, tak narracyjnych jak i montażowych. Daje się uwodzić uczuciowym huśtawkom swoich postaci. W tym czasie materiał łopocze swobodnie na wietrze egzaltacji, by w końcu odlecieć, nie do końca wiadomo gdzie.
-
Historia o miłości, której nie chcielibyście przeżyć.
-
Historia Tony mogła być intrygującym punktem wyjścia do feministycznej w duchu analizy relacji damsko-męskich, niestety zamiast tego reżyserka serwuje nam sztampową opowieść o biernej kobiecej ofierze męskiego oprawcy.
-
Po bardzo dobrym "Poliss" Maiwenn zalicza solidną reżyserską wpadkę.
-
Im dalej w wiwisekcję związku, tym bardziej "Moja miłość" robi się męcząca.
-
Broni się aktorstwem. Broni się do tego stopnia, że mimo wszelkich niedociągnięć wciąga widza od początku do końca.
-
Nie jest do końca udany, sporo tu nieprzekonujących zwrotów akcji i zupełnie zbędnych wątków.
-
Świat filmu zamieszkują postacie, które są mocno naciągane, wypowiadają niewiarygodne frazesy i zachowują się niczym klauni wyjęci z komedii slapstikowej.
-
To co powoduje, że ten film jest tak udaną obserwacją, to niezwykła naturalność jaka z niego wypływa. Od razu kupujemy tych bohaterów, od razu się do nich przywiązujemy, wierząc w uczucie jakie ich łączy.
-
Nawiązuje do wspaniałej tradycji francuskiego kina w opowiadaniu o skomplikowanych damsko-męskich relacjach.
-
Ma różne słabostki, w scenariuszu nie brakuje elementów nieprzekonujących psychologicznie, fałszywych nut w zachowaniu bohaterów, przesadnej histerii mylonej z dramatyzmem, ale przymyka się na to oko, bo całość jest na tyle dobrze zagrana i poprowadzona z tak ożywczą energią oraz dużą dozą humoru, że o wszelkich minusach prędko zapominamy.
-
Temat niby banalny - miłość, związek, rodzina. Reżyserce udaje się jednak naświetlić wiele problemów, z którymi zmagamy się, budując z kimś relację partnerską.
-
Historia ta jest pokazana realistycznie i wiem, że w mniejszym lub większym stopniu przypomina wiele relacji damsko - męskich i daleka jest od słodkich komedii romantycznych.
-
Pewna intelektualna słabość czy nawet banalność wniosków nie kładzie się cieniem na całym obrazie. Niosą go bowiem świetne role oraz prawdziwość uczuć i charakterów.
-
Bez ubarwień czy przesady, naturalnie, z ciekawymi zdjęciami Claire Mathon i wciągającą muzyką Stephen Warbeck.
-
Wciąga. Bo zadziwia, bo rozśmiesza, bo oburza, bo przeraża, bo doprowadza do szaleństwa.