Dokument o Edwardzie Snowdenie. Rozmowy z nim odbywają się w Hongkongu.
- Aktorzy: Edward Snowden, Glenn Greenwald, William Binney, Jacob Appelbaum, Ewen MacAskill i 15 więcej
- Reżyser: Laura Poitras
- Premiera kinowa: 15 maja 2015
- Premiera światowa: 10 października 2014
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Wielki Brat obserwujący nas na każdym kroku, ściśle kontrolowałby nasze życia oraz nasze rozumienie dobra i zła. Ten czarny scenariusz według Edwarda Snowdena może się spełnić, dlatego dokument "Citizenfour" powinien posłużyć nam do wszczęcia dyskusji nad zaistniałym problemem, a nie ocenę postępowania jego bohatera.
-
Dla mnie CitizenFour ma jedną zasadniczą wadę, tę samą zresztą co Snowden. Oba te filmy przyjmują, że prywatność jest ważniejsza od bezpieczeństwa publicznego.
-
Dzięki dokumentowi Poitras nie trzeba już dopowiadać sobie tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami Mira Hotel - już to wiemy.
-
Doprawdy wstrząsający, bo uświadamiający, że znajdujemy się w sieci i że nie jest to tylko przenośnia...
-
Możliwość obserwacji procesu ujawniania kolejnych dokumentów krok po kroku budzi największe emocje właśnie za sprawą Snowdena i jego zachowań. Mistrzowskie sceny, kiedy młody analityk ogląda pierwsze doniesienia w telewizji, a także ta z alarmem przeciwpożarowym, sprawiają, że paranoiczny świat wszechobecnej inwigilacji znany z kina czy orwellowskich wizji państwa staje się namacalny, a sam bohater zyskuje u widza miano autentycznego, godnego zaufania.
-
Świetnie zrealizowany, rewelacyjnie zmontowany, płynnie przechodzący z dokumentu w thriller polityczno-prawniczy obraz wywołujący silne uczucie niepokoju.
-
"Citizenfour" moglibyśmy oglądać jako porywający i mroczny thriller szpiegowski, gdyby nie to, że wszystkie pokazane sceny wydarzyły się naprawdę.
-
Edward Snowden to nie jest postać jednowymiarowa, a tak została przedstawiona w dokumencie. Zanim więc będziemy krytykować w manipulacje amerykańskiego rządu, zastanówmy się czy nie padliśmy ofiarą manipulacji Snowdena.
-
Siłą oscarowego dokumentu Laury Poitras nie są szokujące rewelacje ani pytania wkładane jak kij w rządowe mrowisko. Wcale nie świadczy to na niekorzyść filmu. Moc "Citizenfour" polega raczej na przedstawieniu reporterskiej roboty na miarę Watergate oraz na oddaniu paranoicznego napięcia rodem ze szpiegowskiego kina.