Wojska alianckie zostają przyparte do morza pod Dunkierką. Bitwa staje się sprawdzianem dla młodych żołnierzy, pilota RAF-u oraz załogi cywilnej łodzi płynącej przez Kanał La Manche.
- Aktorzy: Fionn Whitehead, Tom Glynn-Carney, Jack Lowden, Harry Styles, Mark Rylance i 15 więcej
- Reżyser: Christopher Nolan
- Scenarzysta: Christopher Nolan
- Premiera kinowa: 21 lipca 2017
- Premiera DVD: 18 grudnia 2017
- Premiera światowa: 13 lipca 2017
- Ostatnia aktywność: 2 kwietnia
- Dodany: 5 listopada 2016
-
Okazuje się, że film wojenny bez krwi i latających wnętrzności potrafi przerazić bardziej, niż gdyby to wszystko było widoczne. Klimat oblężenia i strachu, jaki udało się osiągnąć Nolanowi i utrzymać go przez cały seans, jest niesamowity.
-
Fani poprzednich filmów tego reżysera będą pławić się w jego geniuszu, a sympatycy kina wojennego powinni docenić sferę audiowizualną oraz obraz pozbawiony charakterystycznego dla gatunku patosu.
-
Techniczny majstersztyk uzupełniony najwyższym poziomem aktorstwa, który powstał w oparciu o bardzo zręcznie napisaną fabułę.
-
Nolan swoją "Dunkierką" niestety nie wpisał się do księgi reformatorów kina wojennego. Jego film, choć bardzo dobry, cierpi na te same problemy co większość filmów z gatunku nie oferując wiele w kwestii popchnięcia go dalej.
-
Nolan znów pokazuje, że jest reżyserem wyjątkowym, ale "Dunkierka" jest filmem tylko bardzo dobrym, ale do ideału odrobinę zabrakło.
-
Mimo że zapowiadało się tak dobrze, film nie kończy się tak, jak można by sobie tego życzyć. Kolejny raz Nolan udowadnia, że czasem trudno jest nie popsuć dobrego filmu w jego ostatnich minutach.
-
Reżyser dobrze przestudiował historię ewakuacji. Przemyślał każdy jej szczegół. Dlatego nie gubi się w gąszczu wydarzeń.
-
Do tej pory lubiłam Christophera Nolana za "Interstellar" i "Prestiż", a od dziś kocham go za "Dunkierkę". To film wybitny, kompletny, wielopłaszczyznowy, dotykający, a przy tym wszystkim widowiskowy.
-
Najlepszy film Christophera Nolana, w którym perspektywa czasowa jest czymś więcej niż cyrkową żonglerką.
-
Kino wojenne na miarę naszych czasów. Czapki z głów.
-
Jest to film pięknie nakręcony, ale po seansie ma się wrażenie, że raczej pusty.
-
Elementami stanowiącymi niebywały atut filmu Nolana są wszelkie kwestie związane z dźwiękiem oraz muzyką. Wszystko dookoła buzuje, huczy, nie pozwalając ani na chwilę odwrócić głowę od ekranu. Poprzez nieprzyjemne, irytujące odgłosy twórcom w punkt udało się odtworzyć wrażenie przytłoczenia oraz niekończącego się niepokoju.
-
Mocne kino wojenne z wieloma porywająco zrealizowanymi scenami.
-
Film wybitny, który - i jestem tego pewien - zapisze się złotymi zgłoskami w historii kina wojennego i stanie się kiedyś filmem kultowym. Oszałamiające wizualnie, ogłuszające dźwiękowo, trzymające w napięciu arcydzieło, obok którego nie da się przejść obojętnie.
-
Imponuje stroną techniczną, przepięknymi zdjęciami, dźwiękiem, montażem, brakiem efektów komputerowych i świadomością tego, ile ciężkiej pracy musiano włożyć w to, żeby to wszystko wyglądało tak fenomenalnie, chociaż kręcone było w ciężkim warunkach, a pewnie to właśnie dlatego, bo jeszcze mocniej daje to odczuć widzowi beznadzieję sytuacji.
-
Widzę wady tej produkcji, co nie oznacza, że uważam ją za złą. Być może moja krytyka jest reakcją na bezkrytyczne uwielbienie "od pierwszego wejrzenia", z jakim spotkał się ten film.
-
Minimalistyczny film, który trzyma praktycznie cały czas w napięciu.
-
Oczywiście nie mógłbym nie polecić wybrania się na "Dunkierkę", bo to po prostu fantastyczna filmowa robota.
-
Zarówno Spielberg, jak i Gibson mogliby się uczyć od Nolana, dlaczego mniej często znaczy więcej. Obok "Cienkiej czerwonej linii" i "Listów z Iwo Jimy" to najlepszy znany mi film wojenny.
-
Nolan nakręcił - jak na blockbusterowe standardy - film w zasadzie awangardowy, wykoncypowany. A i tak potrafił poruszyć emocjonalną strunę. "Dunkierka" nie tylko przykuwa do fotela, ale prowokuje do myślenia, jeszcze długo po seansie. Brzmi jak ideał.
-
Nie wiem, czy "Dunkierka" to najlepszy film Nolana od dawna, ale wiem, że to dobry film o wojnie.
-
Scenariusz, w którym nie ma żadnych niepotrzebnych scen, dopełniają rewelacyjne zdjęcia Van Hoytema, doskonale zmontowane przez Lee Smitha, a to wszystko oprawione wspaniałą muzyką Zimmera sprawiło, że na blisko dwie godziny zapomniałam jak się oddycha.
-
W "Dunkierce" zastajemy Christophera Nolana u szczytu artystycznej dojrzałości. Twórca "Incepcji" i "Interstellar" bezbłędnie pociąga za filmowe sznurki, kontrolując każdy aspekt historii, a równocześnie mierzy się z tematami największego kalibru.
-
Summa summarum, mam mieszane uczucia. To bez wątpienia oryginalny film, nakręcony z dbałością o estetyczną jakość obrazu, ale pozostawił mnie dziwnie obojętnym.
-
Spojrzenie Christophera Nolana na ewakuację wojsk z Dunkierki robi wrażenie. To piekło zamknięte w ramy stuminutowego spektaklu.
-
Zapewne zapisze się jako kamień milowy w kinie wojennym. To epickie widowisko, które ma wszystkie elementy wielkiego spektaklu - wyborne zdjęcia, przekonywające kreacje aktorskie i tempo, które angażuje widza.
-
Wizualny i emocjonalny majstersztyk i najlepszy film Chistophera Nolana od czasu "Incepcji".
-
Niezwykły. Oczywiście nie wszyscy mogą być gotowi na tak odmienną formę. Czy jednak ludzie nie chodzą do kina właśnie po to, aby zobaczyć coś nowego?
-
Jest obrazem, jak na standardy dość klasycznej historii wojennej, bezkompromisowym. Od strony formalnej film jest niemal ćwiczeniem montażowym rozciągniętym do pełnego metrażu. W opozycji do popularnych serii strzelanek osadzonych w realiach wojny, film nie epatuje przemocą i nie sili się na tani patos, jak Przełęcz Ocalonych.
-
Monumentalizm to jeszcze nie epickość, a monotonia nigdy nie zastąpi wciskającej w fotel fabuły, które były dotychczas znakiem rozpoznawczym reżysera. W filmie razem z retrospekcjami zlewają się w jedno, nie przynosząc jednak oczekiwanego efektu.
-
Precyzyjny, świetnie zrealizowany, przejmujący film o wielkiej operacji z czasów II wojny światowej.
-
Niezwykłe widowisko, zrealizowane z olbrzymią dbałością o szczegóły, imponujące rozmachem, wizualnie oszałamiające, opatrzone fenomenalną, niepokojącą ścieżką dźwiękową Hansa Zimmera. A zarazem to film niemal kameralny, dramatyczne wydarzenia pokazujący z dystansu.
-
To nie tylko świetna produkcja, ale i wyjątkowe filmowe doświadczenie.
-
Jeśli Nolan to współczesny spadkobierca wysublimowanego kina wysokobudżetowego spod znaku Kubricka, Mroczny Rycerz to rodzaj Mechanicznej Pomarańczy XXI wieku, a Interstellar bawi się stylistyką metafizycznego SF rodem z Odysei Kosmicznej - Dunkierka to nic innego jak swoiste Full Metal Jacket. Równie innowacyjne, w bardziej awangardowej koncepcji.
-
Na pewno jest filmem bardzo udanym, ba, wręcz znakomitym. Jest również filmem, który udanie łączy elementy wojenne z thrillerem, dramatem oraz akcją, a wszystko to skąpane jest w kapitalnej oprawie.