Niezwykły dokument found footage inspirowany "Solaris" Stanisława Lema. Transowa, osobista opowieść o stracie, żałobie i pamięci. Film składa się z fragmentów 70 filmów wyprodukowanych przez Wytwórnię Filmów Oświatowych w Łodzi w latach 60. XXI wieku i pierwszych radiowych adaptacji "Solaris".
- Reżyser: Kuba Mikurda
- Ostatnia aktywność: 23 maja
- Dodany: 26 maja 2023
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Widmowość i transowy rytm tego stanu zawieszenia udzielają się zresztą widzom, czarno-biały balet jest piękny, ale i przerażający. Terapeutyczny wymiar Solaris Mon Amour nie daje łatwego ukojenia, prosta skądinąd historia zamienia się w rękach Mikurdy w wehikuł czasu, w którym wedle potrzeby możemy zagubić się w bezmiarze i śnić, jak i uporządkować sobie kilka spraw zanim nie powrócimy z gwiazd.
-
Awangardowa panorama kosmosu niezaistniałego i zarazem osobiste wyznanie bezradności - tak, to da się zrobić. Trzeba tylko zawiesić oczekiwanie, że wielkie opowieści wymagają wielkiej skali i bombastycznych środków artystycznych. Oraz obudzić w sobie wiarę w terapeutyczne moce archiwów.
-
"Solaris Mon Amour" trudno nazwać dokumentem, pomimo że premierę ma na festiwalu z filmami dokumentalnymi. Nieprzypadkowo odwołuje się do nowofalowego filmu "Hiroszima, moja miłość". To wysmakowana wizualna i foniczna mieszanka konceptualna mająca wartość dodaną.
-
-
Recenzje użytkowników