Czwórka rodzeństwa mierzy się z nieznanymi faktami dotyczącymi życia ich ojca w komunistycznej Rumunii.
- Aktorzy: Adrian Titieni, Alina Grigore, Robi Urs, Bogdan Albulescu, Cristina Olteanu i 10 więcej
- Reżyser: Adrian Sitaru
- Scenarzyści: Alina Grigore, Adrian Sitaru
- Premiera kinowa: 13 stycznia 2017
- Premiera światowa: 13 lutego 2016
- Dodany: 19 grudnia 2016
-
Nie są arcydziełem pokroju "Sieranevady" Cristi Puiu, gdzie rodzina stawała się metaforą szerszej konfiguracji społecznej, uczą jednak, w jaki sposób opowiadać o tematach politycznych, pozostając jednocześnie blisko rzeczywistości i blisko codziennego życia. Jak prowadzić dialog, żeby nie przesadzić.
-
Reżyser pokazuje to sypiące się domino w sposób pozbawiony oceny i jakby bez wzruszenia. Nie ekscytuje się kazirodztwem, aborcjami i innymi tego typu kontrowersjami. Dla niego one wszystkie są częścią ludzkiej rzeczywistości, a stosunek poszczególnych postaci do tych kwestii nie czyni ich według reżysera ani bohaterami, ani tchórzami.
-
Pierwsza połowa filmu buduje co prawda interesujący obraz dysfunkcyjnej rodziny, ale im dalej, z tym większą obojętnością przyjmuje się kolejne traumy nękające rodzinę Anghelescu.
-
Doskonały horror psychologiczny i emocjonalna wspinaczka, gdzie nie o szczyt chodzi, a o to co się dzieje w trakcie drogi.
-
Zupełnie nieudana klamra, nieprzekonujące argumenty i nieznośna dosłowność z naprawdę interesującego filmu tworzą dzieło niezrozumiałe i puste. Cele na pewno były szczytne, ale po seansie pozostaje jedynie niesmak.
-
W tym jednym i stosunkowo krótkim filmie, Sitaru zawarł bardzo ciężki ładunek różnorodnych emocji. Potrafił jednak opowiedzieć o nich w taki sposób, że nie czujemy się tą historią zmęczeni albo przytłoczeni.
-
Mocny obraz z dorobku rumuńskiej nowej fali. Jest niezwykle realistyczny i dobitny w przekazie.
-
Zrobiony za psie pieniądze, rozgrywający się praktycznie w jednym mieszkaniu i składający się głównie z dialogów, przypomina nieco spektakl teatru telewizji. Jednak przewaga dialogu nad akcją występuje często w we współczesnym kinie rumuńskim, także takiego z normalnym budżetem, i stanowi jego bardzo charakterystyczną cechę.
-
Choć twórcę ewidentnie poniosła fantazja i zbytnia pewność siebie, kolejny rumuński film obronił się bardzo przekonującym realizmem.
-
Mimo wszystko to kino, które rezonuje z widzem.
-
Nie jest może filmem wybitnym i wstrząsającym, ale z pewnością jest to kino godne polecenia. Mimo, że reżyser trochę się gubi w nagromadzonych watkach, to jednak strona realizatorska i aktorstwo ratują ten niewielki chaos i pozwalają cieszyć się z seansu.
-
Frapujący i zostający w człowieku film. Adrian Sitaru zaliczył kilka potknięć, ale finalnie udało mu się stworzyć poruszające dzieło.