Rok 1945. Mieczysław "Rój" Dziemieszkiewicz staje do walki o wolną ojczyznę.
- Aktorzy: Krzysztof Zalewski-Brejdygant, Wojciech Żołądkowicz, Piotr Nowak, Mariusz Bonaszewski, Jerzy Światłoń i 15 więcej
- Reżyser: Jerzy Zalewski
- Scenarzysta: Jerzy Zalewski
- Premiera kinowa: 4 marca 2016
- Premiera światowa: 29 lutego 2016
- Ostatnia aktywność: 19 listopada 2023
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Odyseja realizacyjna "Historii Roja" trwała długo, niemniej było warto.
-
Mimo dobrej środkowej części opowieści, czarno-białe podziały bardziej jednak irytują, niż angażują emocjonalnie.
-
Założenie słuszne i ambitne, jego realizacja pozostawia natomiast wiele do życzenia. Chaotyczny montaż, drętwe aktorstwo i słabe udźwiękowienie aż proszą o to, by obraz ten trafił do telewizji, nie na kinowe ekrany.
-
Kino przeciętne, niekoniecznie wymagające seansu na dużym ekranie. Dobrze, że film powstał biorąc pod uwagę naszą historię, szkoda natomiast, że realizacja nie do końca się udała.
-
Nie broni się ani jako dobry film akcji, ani jako dobry film historyczny, ani jako dobra propaganda. Żołnierze Wyklęci zasługują na coś znacznie, znacznie lepszego.
-
Próba wprowadzenia Żołnierzy Wyklętych do popkultury. Trudno uznać ją za udaną.
-
Całość dramatycznej historii przeplatana jest zabawnymi gagami, nadającymi całości odrobinę lekkości, zachowując równowagę i zwalniając od patriotycznego patosu.
-
Szkoda, że ta tragiczna puenta została podana w formie koleżeńskich pogaduszek przy wódce, podczas kiedy wiele innych odstrasza patosem.
-
Do pozytywów można zaliczyć jedynie sam fakt dokończenia filmu oraz próby nadania przez aktorów ludzkich cech swoim postaciom.
-
Intencja więc słuszna i szczytna, ale efekt końcowy niezadowalający.
-
Mamy w końcu do czynienia z jednym z najgorszych scenariuszy w historii współczesnego polskiego kina wojennego, który jakimś cudem przekuto w jeszcze gorszy film.
-
Ważny. Niestety, na tym jego zalety się kończą.
-
Z jednej strony ukazuje mroki stalinizmu i beznadziejną walkę, a z drugiej - w bardzo subtelny sposób, operując symboliką, przemyca mit Żołnierzy Wyklętych.
-
Mimo tych wad film ogląda się bez bólu.
-
Niechlujnie zrealizowana opowieść, urągająca z polskich bohaterów.
-
Zbyt wiele w nim czarno-białych podziałów i powielania znanych schematów. Pod względem artystycznym nawet wielbiciele tematyki Żołnierzy Wyklętych, którzy chętnie obejrzą każdy film gloryfikujący partyzantkę obozu narodowego, mogą poczuć się nieco rozczarowani.
-
Zalewskiemu ewidentnie brak reżyserskiej biegłości i scenopisarskiego drygu. Obie te funkcje spełnił miernie i jedyne za co naprawdę należy mu się pochwała, to wytrwałość.
-
Nie broni się ani jako kino wojenne, ani jako kino biograficzne. To zlepek scen i dialogów, które nie łączą się w całość.
-
Całość niestety prezentuje się jak jedna wielka zbitka scen, wątków i motywów, powrzucanych to tu, to tam, bez większego ładu i składu, okraszonych przy tym różnego rodzaju symbolami.
-
Żołnierze wyklęci zasługują na więcej.
-
W większości zlepek losowych starć Roja i jego kolegów z funkcjonariuszami UB.
-
Temat z ekranowym potencjałem został zmarnowany przez wybujałe ego reżysera i chęć przeforsowania swoich tez za wszelką cenę.
-
Pozbawiony naturalności, poszatkowany gorzej niż warzywa w "Kuchennych rewolucjach" czy "MasterChef".
-
Szczytowy przykład partactwa filmowego, na jaki ci bohaterowie zwyczajnie nie zasłużyli.
-
W najlepszych momentach staje się epitafium dla świata i ludzi, którzy nie tylko nie wstydzą się pojęć takich jak ojczyzna czy patriotyzm, ale są też w stanie za te wartości oddać życie. To temat na wielki, pasjonujący film. Wszystko jeszcze przed nami...
-
Nieudolny i fakt, że opowiada o ważnym temacie oraz fragmencie naszej historii, która była przez lata przemilczana, w żadnym wypadku go nie usprawiedliwia. Sama tematyka nie poniesie dzieła i film Jerzego Zalewskiego jest tego najlepszym przykładem. Zabrakło pomysłu oraz umiejętności.
-
W najlepszym wypadku reprezentuje poziom telewizyjnego "W-11", w najgorszym - amatorskiej produkcji kręconej z kolegami po godzinach.
-
Nie pozostawia widza obojętnym i daje dużo do myślenia, a także zachęca do dyskusji.
-
Żałuję, że z braku żywych, wielowymiarowych postaci głównych bohaterów najciekawszą postacią w filmie jest ubek, a z historii tragicznej, mogącej ewentualnie stanowić kanwę dla dobrego kina akcji powstało dzieło nudne o człowieku przeciętnym.
-
Naprawdę długo głowiłam się, żeby znaleźć w tym filmie jakieś zalety. Można za nią uznać to, że jako pierwszy obraz o tej tematyce przeciera szlaki kolejnym produkcjom.
-
Z jednej strony nie mam wątpliwości, że Żołnierze Wyklęci zasługują na znacznie większy i lepszy obraz kinowy. Historia tego ruchu jest tak zawiła i fascynująca, że przy odpowiednich warunkach można nakręcić dzieło znacznie dojrzalsze, które spodoba się publiczności zarówno w Polsce jak i na świecie. Z drugiej strony trzeba jednak oddać twórcom podziw za doprowadzenie tego projektu do końca.