Marina, gdy jej dużo starszy partner trafia do szpitala, musi stawić czoła jego rodzinie oraz służbie zdrowia.
- Aktorzy: Daniela Vega, Francisco Reyes, Luis Gnecco, Aline Küppenheim, Nicolás Saavedra i 15 więcej
- Reżyser: Sebastián Lelio
- Scenarzyści: Sebastián Lelio, Gonzalo Maza
- Premiera kinowa: 6 października 2017
- Premiera światowa: 12 lutego 2017
- Ostatnia aktywność: 1 czerwca
- Dodany: 26 lipca 2017
-
Jest w "Fantastycznej kobiecie" parę potknięć, niemniej grająca Marinę Daniela Vega potrafi za każdym razem sprawić, ze film wraca na właściwe tory. Co najważniejsze, Lelio udaje się chwycić widza za serce i wywołać w nim emocje swoją historią. Mało tu odkrywczości i nowatorstwa, niemniej Chilijczykowi należą się wyrazy uznania za stworzenie naprawdę poruszającej fabuły.
-
Sebastian Lelio bardzo inteligentnie i w sposób stonowany, bez nastrojów emfatycznych, pokazuje jak wielką siłę można posiadać, mimo tak niesprzyjających okoliczności. To jest realistyczna Wonder Woman, a jej specjalna moc, zawstydza jakieś tam strzelanie laserami - to jest pokaz sił, ale nie na pokaz.
-
Jest w porządku, ale nie jest to ta sama półka co "The Square" i "Niemiłość", filmy znacznie bardziej zasługujące na statuetkę.
-
Rzadko spotyka się tak hipnotyzujące spojrzenie - tak hipnotyzującą postać. Daniela Vega, która wcieliła się w tytułową fantastyczną kobietę to ktoś, o kim długo nie będzie można zapomnieć.
-
Wykracza poza schemat narracji LGBT oferując uniwersalne przesłanie o najbardziej podstawowej wartości - szacunku do drugiego człowieka.
-
Odkryciem i siłą "Fantastycznej kobiety" jest bardzo autentyczna w tej roli Daniela Vega.
-
Nie brakuje tutaj scen troszkę chybionych, ale od filmu Lelio nie można oderwać oczu. Zjawiskowa, szczera, naturalna, chociaż czasami odlatuje w dziwaczne rejony. Jednak ostatecznie wychodzi z tego taki ludzki, bez epatowania jakąkolwiek ideologią historia o byciu sobą oraz walce o własną godność.
-
Nie robiłby jednak takiego wrażenia, gdyby nie wspaniała kreacja transseksualnej Danieli Vegi. Początkująca aktorka, dla której to dopiero drugi występ kinowy i pierwsza rola główna, zawłaszcza ekran w takim stopniu, jakby film był jej monodramem.
-
Wielką zaletą "Fantastycznej kobiety" jest jej wrażliwość - również wizualna - minimalizm oraz wyciszone skupienie na bohaterce, którą targają wielkie emocje, ale nie zostają one przedstawione w filmie wprost. Kolejny raz okazuje się, że im prościej, ciszej i delikatniej, tym sugestywniej i bardziej poruszająco.
-
Ważna i mądrze opowiedziana historia o tym, że godność nie ma płci.
-
Jestem jednak wdzięczny Lelio przede wszystkim za to, że w "A Fantastic Woman" destabilizuje klasyczny obraz ciała w dziele filmowym i daje możliwość namysłu nad różnymi sposobami patrzenia. A jeśli nawet drażnią Was łatki w rodzaju "kino queer" - nie rozpaczajcie, ten film może być dla Was po prostu ciekawym kinofilskim doświadczeniem.
-
Urzeka spokojem i energią bohaterki, która, choć dostaje liczne ciosy od losu, nie poddaje się, lecz ponownie staje na nogi i idzie do przodu. I pomimo tego że Una mujer fantastica wypełniona jest smutnymi emocjami, trudno nie znaleźć w niej pozytywnych akcentów. Rozczarowaniom towarzyszy nadzieja, że jakoś to będzie.
-
Może nie jest aż tak fantastycznie, jak sugeruje tytuł, ale to zdecydowanie pozycja godna uwagi nie tylko w kinie LGBTQ, ale w kinie w ogóle.
-
Największą siłą Fantastycznej kobiety jest to, że wbrew udrękom transseksualnej bohaterki ucieka on od tonów cierpiętniczych.
-
Łatwo można by "Fantastyczną Kobietę" zaszufladkować jako kino queerowe. To jednak film dużo większy i zbyt drogocenny, by bezrefleksyjnie gdzieś go tak jednoznacznie klasyfikować.
-
Stoi prostą, ale mocną fabułą opowiedzianą przy użyciu świetnych aktorów.
-
Vega ma w sobie intensywność i fotogeniczność, które sprawiają, że nie sposób oderwać od niej wzroku. Uwiarygodnia historię Mariny nie tylko jako osoba transseksualna, ale przede wszystkim poprzez swoją wrażliwość i siłę.
-
Pomimo intrygującej i wiarygodnej bohaterki, oraz bardzo dopracowanej oprawy audiowizualnej nie satysfakcjonuje w pełni. Jest niekonsekwentny, chwieje się między subtelnością, a przesadną dosłownością, a tempo między ślamazarnym, a pospiesznym.
-
To czy podczas seansu będziemy mieć ochotę nadstawić za Marinę drugi policzek, czy rzucić weń kamieniem, reżyser pozostawia subiektywnej ocenie każdego z nas. Białe nigdy nie jest do końca białe, a czarne - czarne.
-
Sebastian Leilo w Fantastycznej kobiecie pokazuje opresyjne społeczeństwo, które bez mrugnięcia okiem pozwala na nienawiść do odmiennych jednostek, które wielu wycięłoby z panoramy swojego życia. I choć kino queer pełne jest podobnych opowieści, mało kto potrafi opowiadać je w tak stylowy, pełny gęstej, niczym w thrillerze, atmosfery, poruszających scen i dialogów, jak chilijski reżyser.
-
Siłę Fantastycznej kobiety stanowi jednak - jak wspomniałam wyżej - sprawne opowiadanie oraz udane przedstawienie bohatera "od wewnątrz". Jest to zadanie wbrew pozorom znacznie trudniejsze, a więc i w większym stopniu godne uznania, niż najwspanialszy popis formalny.
-
Melancholia miesza się tu z brutalną walką o godność. Wszystko podane zostaje z subtelną nutą LGBTQ - zaakcentowaną, lecz nie propagandową.
-
Moc "Fantastycznej kobiety" tkwi w przełamaniu definiowania postaci transpłciowych jedynie w aspekcie ich odstawania od przyjętych przez społeczeństwo reguł.
-
Obawiałem się o pewną powtarzalność, jednak Lelio ma jeszcze wiele do powiedzenia i zaoferowania.
-
Dzieło Sebastiána Lelio jawi mi się nie tylko jako, kolokwialnie mówiąc, "agitka" na rzecz osób transseksualnych, to opowieść o w gruncie rzeczy uniwersalnym wydźwięku, nad wyraz humanistyczna i ujmująca - być może nie na tyle dobra, by zasłużyć sobie na zwycięstwo nad Niemiłością, ale wciąż stanowiąca solidny kawałek artystycznego kina.
-
Niezaprzeczalnie ważny. Pokazuje pełną znoju konfrontację obcego, niewygodnego czynnika z normatywnym otoczeniem pełnym zachowawczości.