Marcin Świątkowski
Krytyk-
Jest dla mnie jednym z pozytywnych zaskoczeń 2023 roku w kinie spod znaku SF. Film porusza wiele ciekawych koncepcji dotyczących rozwoju technologii i jej wpływu na kształtowanie społeczeństwa i potrzeb jednostki.
-
7.514 stycznia
- Skomentuj
-
Plus należy się za realizację i grę aktorów oraz momenty "halucynacyjnego" zatracenia, ale cały obraz nie potrafił mnie w pełni do siebie przekonać.
-
5.810 stycznia
- Skomentuj
-
Film wyważony, który potrafi ciekawie nawiązywać do japońskiej historii i sięgać do korzeni króla potworów, jak również umiejętnie czerpać z zachodnich blockbusterów. Osobiście uważam, że właśnie stworzono najlepszy film o Godzilli w historii kina.
-
Solidna propozycja na kinowy seans - najlepiej w IMAX. Dla miłośników widowiskowego science-fiction pozycja obowiązkowa.
-
Mimo mankamentów film "LOLA" należy docenić, ponieważ jego niewielkie wady nie są w stanie wpłynąć na pozytywną odbiór całości. To nietypowe dzieło science-fcition nie tylko ze względu na formę. Porusza bowiem wiele ważnych tematów moralnych, zadaje pytania o etykę nauki i los ludzkości, a także kwestię osobistej odpowiedzialności i potencjalnych skutków ingerowania w historię.
-
Nie jest produkcją oczywistą ani banalną, mimo że dotyczy pozornie prostego i nudnego życia szarego bohatera w kryzysie wieku średniego. To kino nieco "dziwne", ale jednocześnie bardzo oryginalne i odważne, które po seansie zostawi wiele do przemyślenia.
-
Całość dobrze się ogląda, film się nie dłuży i pomimo, że nie jest to produkcja, która zwali was z nóg, to jednak nie powinniście mieć poczucia zmarnowanego czasu.
-
Czasami taki film każdy widz nawet chętnie obejrzy w ramach przysłowiowego odmóżdżania się po tygodniu pracy. Jeżeli jednak oczekujecie czegoś więcej od scenariusza, fabuły i gry aktorskiej oraz sama rozwałka Wam nie wystarczy - lepiej odpuście sobie seans "Warriors of Future".
-
Jeden z najciekawszych filmów SF 2022 roku, przemyślany, spójny fabularnie i wizualnie. Skutecznie oderwie Was od codzienności i przedstawi świat, którego jeszcze nie widzieliście.
-
Na pewno nie jest to film dla każdego i nie każdemu "podejdzie". Jeżeli lubicie się porwać magii kina, wejść w przedstawiony świat bez zbędnych pytań, to film "Nie!" dostarczy Wam wielu dobrych wrażeń, emocji i z kina wyjdziecie zadowoleni. Jeżeli natomiast będziecie oczekiwać tutaj dobrych dialogów i gry aktorskiej, misternie skonstruowanej historii i usilnie szukać logiki w poszczególnych wątkach fabularnych - możecie się mocno rozczarować.
-
Mocny thriller psychologiczny, który umiejętnie i stopniowo podbija emocje u widza. Twórcy, posługując się skromnymi środkami, wybornie operują zabiegami w surowym stylu kina skandynawskiego, aby podnieść nam puls.
-
Ogląda się go na tyle dobrze, że mimo rozdarcia i świadomości wad tej produkcji, opisanych powyżej, osobiście nie żałuję wizyty w kinie. W kategorii czysto rozrywkowej to całkiem znośna produkcja, o ile podejdziemy do niej z dystansem i "otwartą głową" na zupełnie nowe rozdanie w matrixowej tematyce. Na pewno jednak mocno podzieli ona miłośników trylogii.
-
Jest filmem niezwykle uniwersalnym. Pod ukazane wątki, postacie i sytuacje, można swobodnie podpinać zarówno tych z prawa, lewa i środka. Film wytyka rządzącym brak kompetencji oraz wiedzy.
-
"Fincha" śmiało mogę polecić miłośnikom kameralnych i nieskomplikowanych filmów familijnych. Ogólnie jednak wiele zabrakło na polu scenariusza, abym film ten mógł polecił wszystkim. Nie musicie się jednak obawiać, że seans będzie stratą czasu. To porządnie wykonana produkcja, przy której nie wstyd uronić łzę.
-
Mimo wad, niedociągnięć lub przeciągnięć, film wielu widzom może się umiarkowanie spodobać, zwłaszcza tym szukających w otoczce science-fiction kryminału, romansu i generalnie czegoś więcej niż efektownej akcji.
-
Nie jest działem ani ambitnym, ani logicznym. Jednak to doskonały spektakl, w którym dobrzy ludzie walczą z tymi podłymi kosmitami. Mimo iż film czerpie garściami z innych filmów SF, to ten konglomerat potrafi dostarczyć lekkostrawnej rozrywki i zwyczajnej frajdy na weekendowy wieczór przy popcornie.
-
Ostatecznie wyszedł film bardzo niezdarny fabularnie w zasadzie opowiadający o niczym, niewiarygodnie wręcz płytki w przekazie i zupełnie nieangażujący. Ot, słabej jakości teenage movie, o którym najlepiej szybko zapomnieć.
-
Ogląda się dosyć dobrze, dostarcza trochę emocji, Emily Blunt nadal jest świetna.
-
Miał duży potencjał na refleksyjne kino SF, niestety został on roztrwoniony sposobem podejścia i realizacji. Nie jest to zły film, ale w żadnym aspekcie filmowego rzemiosła nie potrafi niczym zachwycić, ani zaskoczyć. Otrzymaliśmy tylko przyzwoite, acz niestety nieangażujące kino ze średniej półki, które można obejrzeć.
-
Mimo, że film nie wdraża niczego nowego do kina akcji i sci-fi, mimo iż nie jest niczym przełomowym, to jednak stanowi całkiem dobrą, weekendową i "popcornową" rozrywkę. Jeżeli szukacie lekkiego kina akcji z elementami SF, śmiało możecie odpalić seans "Poziomu mistrza".
-
Majestatyczna wizja, która swoim rozmachem i monumentalnością obejmuje i otacza widza, aż przytłacza go, a nawet pomniejsza, jak ludzi patrzących na potężny masyw górski stojących u jego stóp. Film "Dune" zapiera i zabiera widzowi dech, a jednocześnie wciąga go niczym piasek nieszczęśników uciekających przed polującym czerwiem. Film "Diuna" powstał dla kina i tylko w sali kinowej można w pełni cieszyć się jego odbiorem.
-
W zasadzie wszystko w filmie "Kosmiczny grzech" zasługuje na krytykę. Fabułę wymyślono na kolanie, ilość dziur logicznych bije rekordy, a kolejne zwroty akcji zdają się być wymyślane bez większego zastanowienia nad ich sensem.
-
W sferze efektów specjalnych i scenografii należą się twórcom duże pochwały. Widać, że włożyli w swoje dzieło sporo pracy i serca. Miłośnicy kina ze złotej ery VHS powinni te starania docenić. Niestety film poza stroną wizualną prezentuje się bardzo słabo, by nie powiedzieć - katastrofalnie, co zdecydowanie spycha go ku kinie klasy gorszej niż B.
-
Kameralne i intymne science-fiction, które da Wam sporo do myślenia po seansie. To jeden z najlepszych filmów o pandemicznej izolacji jaki powstał, paradoksalnie nie mający opowiadać o COVID-owym zamieszaniu. Być może właśnie dlatego jest tak dobry w kontekście nawiązań do lockdownu. To kino powolne, niezależne, ale życiowe, które w momencie seansu skutecznie zaburzy Waszym komfortem i zmusi do przemyśleń.
-
Prosta, bajeczna komedia z przysłowiowym "jajem", zabawna i bardzo efektowna zarazem, przy której po prostu da się dobrze bawić.
-
Jest lekką, nieskomplikowaną i schematyczną rozrywką, ale która dostarczy Wam pozytywnych wrażeń wizualnych i powinna pobudzić Wam wyobraźnię.
-
Stanowi emocjonujące i niezwykle wciągające nawiązanie do oldschoolowego science-fiction, zapodane w ciekawej i w niemal już zapomnianej formie słuchowiska. W czasach seriali i filmów, tworzonych bez ograniczeń technicznych, które coraz częściej wykładają widzowi wszystko na tacy, "Calls" jest doskonałym stymulatorem dla naszej wyobraźni.
-
Przez spokojną narrację i kameralność oraz jednostajną scenografię, przypomina bardziej teatr telewizji, niż produkt kinowy. Dlatego zdecydowanie odradzam go wszystkim osobom szukającym w filmie sci-fi akcji, albo błyskotliwych zwrotów fabularnych, czy też zapierającej dech wrażeń wizualnych.
-
Dobrze wykonany i niezły thriller science-fiction, który potrafi trzymać w napięciu przez przynajmniej połowę czasu trwania seansu. Wbrew symptomom w postaci ogólnego przekazu filmu i twistów fabularnych, nie wnosi on jednak wiele świeżości do kina SF.
-
Szkoda decyzji fabularnych z drugiej połowy filmu, które psują dobre początkowe wrażenie. Im bliżej końca, tym mocniej zaczyna męczyć roztrzęsiona kamera i wymuszony found footage. Napisy końcowe przyjąłem z ulgą.
-
Jestem świadomy, że film "2067" jest przedstawicielem kina niższej klasy niż topowe produkcje. Dostrzegam wady w postaci średniej gry aktorskiej aktorów dalszego planu, nie najlepiej rozpisanych niektórych dialogów, co może utrudniać przejmowanie się losem bohaterów, i pewnej naiwności zwłaszcza w końcowych zwrotach fabularnych. Niemniej jednak ten film niesie ciekawe przesłanie, daje do myślenia i tak jak chciał autor - podświadomie wzbudza nadzieję.
-
Przypadkowi widzowie raczej na pewno nie obejrzą tego filmu i będą się od niego trzymać na bezpieczną odległość. To produkcja tylko dla miłośników wtórnego kina akcji, klasy wyraźnie gorszej niż B, do obejrzenia w gronie przyjaciół, jako dodatek do chipsa i alkoholu.
-
Rozczarowuje niemal w każdym elemencie filmowego rzemiosła. Tematyka, która daje ogromne możliwości, nie została wykorzystana. Cahill zaserwował nam film zrobiony od niechcenia, który ma niewiele do przekazania i nie potrafi niczym zaskoczyć, a widzowi na domiar złego jeszcze podaje wszystko na plastikowej tacy.
-
Sceny bitew w pierwszej fazie filmu potrafią wcisnąć nas głębiej w fotel, ale są za krótkie, aby całemu filmowi przypiąć łatkę dzieła stricte wojennego. Dalsze tempo filmu i sposób budowania narracji nie potrafią utrzymać uwagi widza po mocnym początku. Następuje za duża dysproporcja. Do tego dochodzą poważne mankamenty w sensowności wątków fabularnych i motywacji bohaterów. Ogólnie wyszedł dobrze wykonany technicznie, ale kolejny średniak w netflixowej kolekcji.
-
Oczywiście odradzam i to już z samego założenia. Nie oszukujmy się, trzecia część trylogii nie zmienia się nagle w ambitne kino. To nadal płytka rozrywka i kino bardzo niskiej klasy, zwłaszcza jeżeli chodzi o aspekt fabularno-aktorski.
-
Tematyka zagłady życia na Ziemi, eksploracja nowych światów, znani aktorzy w obsadzie, sława na stołku reżysera, przyzwoity scenarzysta i pomysł fabularny wzięty z kart powieści - teoretycznie niemal gwarancja sukcesu. Niestety Clooney stworzył film bezbarwny, jałowy i całkowicie pozbawiony dramaturgii...
-
Inteligentne, lecz niedosłowne kino, które intryguje, szokuje i bezapelacyjnie godne jest polecenia.
-
Mark Toia stworzył film, który potrafi zaangażować, utrzymać widza w napięciu i dostarczyć rozrywki. Mamy do czynienia z tanim, lecz całkiem dobrze zrobionym filmem przez osoby z pasją, który potrafi przebić wiele droższych produkcji pojawiających się w serwisach streamingowych.
-
Otrzymaliśmy kolejną wariację na temat końca cywilizacji - mało skomplikowany i "łatwo wchodzący" film, który jest dobrze wykonany i jak na weekendowe kino przygody dla młodego widza okazuje się być całkiem przyzwoitą pozycją. Osoby oczekujące "czegoś więcej" niż happy endu bez specjalnego przesłania będą jednak mocno zawiedzione. Czy naprawdę jednak tego oczekiwaliście po tym tytule?
-
Inteligentny thriller i jedna z tych produkcji, od której nie można się oderwać podczas seansu. Z dużą łatwością złapałem klimat i brnąłem w głąb fabuły, pochłaniając kolejne elementy tej nietypowej układanki i będąc niezmiernie ciekaw kolejnych zwrotów akcji. W filmie nie zabrakło scen mocno ujmujących, gdzie atmosferę można jeść pełnymi łyżkami!
-
Sam koncept filmu wyglądał ciekawie. Niestety potencjał został niewykorzystany i roztrwoniony, a tematyka potraktowana bardzo powierzchownie i naiwnie. Produkcja nadrabia duże braki fabularne i prostolinijność przedstawionej historii oraz boleśnie sztampowe postacie - scenami walk i aspektami wizualnymi. Dzięki efektowności udało mi się dotrwać do końca tej słabej i nieangażującej produkcji.
-
Serial broni się sprawną realizacją, dynamiczną konstrukcją w prowadzeniu narracji, dobrą kreacją postaci. Jest sporo ciągłego napięcia, tarć między bohaterami, ścierania się charakterów i udzielających się widzowi emocji, a to ostatnie jest chyba najważniejsze.
-
7.58 maja 2020
- Skomentuj