Szymon Skowroński
Krytyk-
Czym jest, a czy nie jest "Diuna"? Mam nadzieję, że jest początkiem wspaniałego cyklu, który z filmu na film będzie coraz odważniejszy i coraz śmielszy - zwłaszcza w ukazywaniu zdeformowanej, zmutowanej i obrzydliwej strony Herbertowskiego wszechświata. Jest filmem przemyślanym i pieczołowicie oszlifowanym. Tak dobrym, jak na to liczyliśmy i jak tego chcieliśmy. Wobec tego - jedynym, czym nie jest, to zaskoczeniem.
-
Daje nadzieję na lepsze jutro i przypomina o wartościach, o których łatwo zapomnieć. Tylko tyle i aż tyle.
-
Scenariusz, aktorstwo, zdjecia, montaż, reżyseria, muzyka - wszystko to jest tutaj wykonane przez profesjonalistów.
-
Bong w typowy dla siebie sposób manipuluje oczekiwaniami i emocjami widza.
-
Mimo upływu lat Rejs pozostaje aktualny. Sytuacje i sceny z wycieczkowego statku pływającego po Wiśle można odnieść do dzisiejszych czasów. Bo czy nie jest tak, że idea rozwoju intelektualno-duchowego jest obecnie drugoplanowa wobec kultu sportu i fizyczności?
-
Cyniczna część mnie dostrzega katastrofę realizacyjną, jaką jest epizod I, i chciałaby go pewnie regularnie besztać, ale ten dziesięcioletni dzieciak pamięta - i dobrze wspomina - niepowtarzalne wrażenia z kinowej sali w odległym roku dziewięćdziesiątym dziewiątym.
-
Chce być większy i sprytniejszy, niż naprawdę jest.
-
Wrogowie publiczni mnie zawiedli niemal na całej linii. Choć nie brakuje tu wspaniale wyreżyserowanych scen akcji i kilku błyskotliwych wątków, które nie wnoszą nic do głównej fabuły, to film dłuży się na potęgę, nie oferuje niczego nowego i wielokrotnie powtarza wypracowane przez innych schematy.
-
Poetycki i stylowy film, który nie stracił na aktualności.
-
Świetna zabawa z nutką sentymentu.
-
Armosfera na plus, nieco gorzej ze scenariuszem.
-
Nie dostarcza wielu wrażeń, w dodatku prowokuje do kilku pytań, które chciałoby się zadać jego twórcom. O ile aktorzy muszą grać, bo taki mają zawód, i nie zawsze zdarza się dobry scenariusz, o tyle producenci powinni wykazywać się nieco większą przedsiębiorczością.
-
Lepszej rozrywki dostarczyłoby wrzucenie osiemdziesięciu milionów dolarów do kałuży i nagranie tego smartfonem.
-
Ben Stiller jest znacznie ciekawszym reżyserem niż aktorem, a Telemaniak to jego opus magnum!
-
Pokaz możliwości chińskiej kinematografii, w której na szarym końcu znajduje się najważniejszy członek ekipy: scenarzysta.
-
Oryginalny i sprytny miks horroru, komedii, na którym usta same wyginają się w uśmiech.
-
Dobry tylko wtedy, gdy ogląda się go jednym okiem.
-
Tylko dla fanów gatunku.
-
Daleki od arcydzieła, ale w pełni satysfakcjonujący.
-
Spielberg krytykuje to, co sam robi. W dodatku - nie robi tego najlepiej.
-
Historia pełna piękna i smutku. Popis reżysersko-operatorski.
-
Ponadczasowa historia uczucia przegrywającego z obyczajowością, opowiedziana w znakomitych obrazach.
-
Pierwszoligowy kryminał, nie tylko dla fanów gatunku.
-
Okrutny w swoim pięknie obraz straconego pokolenia.
-
-
Kino najwyższej próby - sztuka spotyka życie.
-
Zabawny i dynamiczny niczym stypa po poecie.
-