Barbara Kuźma
Krytyk-
Obym była złym prorokiem, ale mam przejmujące wrażenie, że dzięki "Jackowi i Jill" Sandler i Pacino znaleźli się na najlepszej drodze do Złotych Malin.
-
Ostatecznie jednak, oddając sprawiedliwość oraz podsumowując bilans zysków i strat należy zaznaczyć, że pod względem fabularnym film plasuje się na bardzo przyzwoitej pozycji.
-
Niestety, zdecydowana przewaga kloacznego humoru wpisuje "Zamianę ciał" w nurt kina wybitnie niewybitnego, miałkiego oraz łopatologicznego, a sam pomysł na filmowe zamiany ról ostatecznie chyba pogrąża, podtapia i na koniec spłukuje obficie.
-
Na seans "Kobiety w czerni" zdecydować powinni się zatem widzowie, który lubują się w historiach spod znaku grozy - w filmie tym znajdą bowiem zatrzęsienie znajomych motywów, całkiem porządne, klimatyczne ghost story oraz mroczne, gotyckie krajobrazy.
-
Ważne w tym filmie jest także i to, że chociaż nie ustrzegł się pewnych nieścisłości, niedomówień i paradoksów, w sposób bardzo dobry oddaje ducha swego pierwowzoru - powieści, od której jednak w pełni się wyindywidualizował.
-
Mam szczerą nadzieję, że żadne przeciwności nie staną nikomu na drodze do obejrzenia tego nietypowego, moim zdaniem nierównego, ale i prawdziwie intrygującego filmu oraz odpowiedzenia sobie na pytania, które w sobie zawiera.
-
Wymaga od swych widzów dojrzałości i pewnej dozy powagi. Jednocześnie uważnym i wrażliwym kinomanom zaoferować może w zamian naprawdę bardzo wiele.
-
Koniec końców, film w reżyserii mało znanego Jamesa Bobina okazał się niewypałem. Nie jest bowiem atrakcyjny ani dla najmłodszych, których nudzi już technologia 3D, a co dopiero jakieś gadające pluszaki, ani też dorosłych, którzy nie znajdą tu zbyt wielu powodów do porykiwania, śmiechu ani nawet dyskretnego chichrania.
-
Polecam więc gorąco każdemu, kto lubi kino nie do końca hollywoodzkie, lecz słodko-gorzkie i przedstawiające życie w skali szarości, a nie łopatologicznego wartościowania binarnego 'czerń lub biel'. Miłośnicy niejednoznaczności znajdą w nim naprawdę dużo dla siebie.