Piotr Bednarek
Krytyk-
Gorąco polecam ten obraz wszystkim fanom SF, cyberpunku i dystopii. Pomimo tego, że jest po brzegi wypełniony adrenaliną i został skonstruowany w myśl teorii Hitchcocka o tym, że film rozpoczyna się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie powinno stopniowo rosnąć, to jest on także dobrze przemyślany i pomysłowo zrealizowany pod względem koncepcyjnym.
-
Joseph Kosinski stworzył i perfekcyjnie zaaranżował gigantyczny spot reklamowy, czy może teledysk dla zespołu "Daft Punk".
-
Przy odpowiednim nastawieniu zaspokoi nawet co bardziej wymagających widzów.
-
Mimo wspomnianych braków warto obejrzeć "Zieloną pożywkę" ze względu na kilka rzeczywiście kultowych scen oraz ról Charltona Hestona i Edwarda Robinsona, którego w tym filmie można było zobaczyć po raz ostatni.
-
Udźwiękowienie i muzyka spełniają swoją rolę, zmieniając sielankowy nastrój miasteczka końca lat '70 ubiegłego stulecia w groteskowy i pełen mrocznych sekretów obszar działań sił nadprzyrodzonych.
-
Jest produkcją, którą moim zdaniem powinien zobaczyć każdy. Niezależnie od wieku i oczekiwań, obok tego filmu ciężko jednak przejść obojętnie. Gorąco polecam!
-
Mimo wspomnianych niedociągnięć ciężko mi jednoznacznie twór Volckmana potępić. Jest w nim ukryte pewne piękno, które chociaż trochę łagodzi bolesną torturę oglądania tego filmu. Paryż z 2054 r. w tej czarno białej wizji wygląda niepokojąco, a zarazem cudownie.
-
Produkcję Disneya oceniam całkiem pozytywnie. Pomimo wymienionych wyżej wad jest on produkcją strawną i z premedytacją zabijającą wolny czas.
-
-
Wszystko to ujęto w ramy świeżej koncepcji kina SF, w której Ridley Scott umiejętnie łączy dobrą i widowiskowa zabawę z elementami dającymi do myślenia, co obecnie rzadko można powiedzieć o wysokobudżetowym kinie z tego gatunku.