Maciej Kuczyński
Krytyk-
Naprawdę niezłe odtworzenie oryginału, idące w parze z brakiem kreatywności.
-
Szkoda, że na plakacie ilustrującym Cage'a w czerni i bieli, będącego pośrodku jakiejś strzelaniny, i może jeszcze dwóch godnych uwagi scen, kończy się to, co film ma nam do zaoferowania.
-
Obraz, który po bardzo dobrym wstępie, prezentującym swoistą oryginalność i ciekawy pomysł, przeradza się w hollywoodzkie kino SF nabrzmiałe od efektów specjalnych i wybuchów.
-
Nie zawiodą tych, którym przyjemność sprawia oglądanie horroru nie całkiem na serio, oraz którym łezka kręci się w oku na widok stylu kręcenia i momentami tandetnych efektów specjalnych z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
-
Jednak odstawiając te niedopatrzenia wydawnicze trudno odmówić filmowi tego, że jest pozycją dosyć ciekawą i wyróżniającą się.
-
Obraz ma swoje momenty, miejscami zaskakuje, jednak czasem łatwo jest przewidzieć, co nadejdzie. W miarę upływającego czasu, gdy film zmierza ku końcowi, waga przechodzi na szale przewidywalności i film traci swój urok, całą otoczkę, którą reżyser starał się stworzyć od początku jego trwania.
-
-
Scott nakręcił dobrze wyglądający film klasy B, czerpiący ze starych, ogranych schematów, które zostały już wymienione na samym wstępie. Jeżeli jesteśmy w stanie przymknąć na to oko, wyjdziemy z seansu zadowoleni. Jeżeli nie, będziemy spokojnie czekać na stacji na inne metro, które dostarczy nam zapowiadanego w tytule przez dystrybutora "stracha", bo ten wysiadł kilka przystanków wcześniej.
-