Marek Klimczak
Krytyk-
Szereg dobrych pomysłów, które poległy w wykonaniu.
-
Idąc do kina na 2012 dokładnie wiadomo, czego oczekiwać i najkrótszym podsumowaniem seansu jest stwierdzenie, że 2012 jest dokładnie tym, czego widz, który widział Dzień niepodległości, Godzillę czy Pojutrze, mógł się spodziewać. Niczym więcej i niczym mniej. I chyba rzadko kiedy określenie "kino rozrywkowe" tak idealnie oddaje istotę filmu, jak ma to miejsce w przypadku 2012.
-
Jest to bajka, w którą bardzo chciałoby się uwierzyć i twórcy filmu starannie zadbali, by widzowi to umożliwić, nie niszcząc przy tym baśniowej magii.
-
Jest bardzo dynamicznym kinem akcji, dzieje się dużo, szybko, głośno i widowiskowo. Aby jednak dobrze się na niej bawić, należałoby wyłączyć zbyt wiele obszarów mózgu i przestawić wyłącznie na patrzenie i słuchanie, co może grozić tym, iż po seansie zaczniemy śpiewać: "Oh, say can you see, by the dawn's early light...". A tego chyba wolelibyśmy uniknąć.