-
Chociaż Napoleon ma wiele akcentów komediowych, a nawet groteskowych, pozostaje widowiskiem wojennym z genialnie zainscenizowanymi scenami batalistycznymi: zaskakującymi, kreatywnymi, nie zawsze też zgodnymi z faktycznym przebiegiem bitew, z czego niedawno tłumaczył się reżyser. Odpowiedzialny za obraz Dariusz Wolski wykreował prawdziwy teatr chaosu i krwi, Oscarową nominację powinien dostać z urzędu.
-
Maestro nie powiedział mi niczego o tym, kim był Leonard Bernstein. Wbrew otwierającemu całość cytatowi z kompozytora, który powiedział, że dzieło sztuki powinno raczej stawiać pytania, niż dawać odpowiedzi - twórcy nie skłonili mnie też do zadawania pytań. Jeśli już, to do postawienia pytania najgorszego rodzaju: po co w ogóle ten film powstał?
-
Dzieci, duchy i klasztory - hiszpański horror łączy w sobie te trzy wielkie miłości kina grozy.
-
Pokrzepiające, mądre, życiowe i dla każdego.
-
Świat bohaterki nie kręci się wokół fizycznych ograniczeń. Pora na więcej takich filmowych bohaterek i bohaterów jak Nastka, nie zgadzających się na to, by niepełnosprawność określała ich wizerunek i osobowość.
-
Pozostaje świetnym debiutem i świadectwem ich doskonałej znajomości filmowego rzemiosła, bardzo przyjemnym seansem dla tych wszystkich, którzy uwielbiają czuć się w kinie nieprzyjemnie.
-
Nie przekona do siebie tych widzów, którym nie podeszły "Lejdis" i "Testosteron".
-
Chemii między Byczkowską a Domagałą nie ma za grosz, nie wiadomo też - bo film nie umie nam tego pokazać - dlaczego para jest tak bardzo sobą zafascynowana.
-
Wyżyny opowiadania bez użycia słów.
-
Jak ptaki bez gniazd łączą w sobie wszystkie cechy emblematyczne dla twórczości dramaturga: misterne dialogi, skomplikowane portrety psychologiczne, tłumione pragnienia, emocje i popędy, a także klimat dusznego Południa - tutaj wyjątkowo granego przez... okolice Manhattanu, ponieważ reżyserowi nie chciało się jeździć daleko od domu, by kręcić film.
-
Eklektyczny film, łączący w sobie wiele wątków i problemów, gęsty od wizualnych metafor i podwójnych sensów, jednocześnie szokujący i poetycko piękny.
-
Propozycja dla romantyków, dla osób, które uznają miłość za najwyższą wartość i nie wstydzą się wzruszeń. Pomoże także uporządkować pewne sprawy w głowach tych, którzy sklejają właśnie złamane serce lub walący się związek. Słodycz, delikatność i pewna wtórność tej opowieści nie zachwycą jednak widzów o bardziej cynicznym czy też zdroworozsądkowym podejściu do życia.
-
Nie dziwi sympatia publiczności na świecie. To wzorowe kino środka w najlepszym tego słowa znaczeniu: przystępne, komunikatywne, a przy tym mądre, podejmujące ważne i aktualne tematy.
-
Ten film nie ma w sobie nic ze współczesnych, blockbusterowych, produkowanych taśmowo komedii: nie jest chaotyczną wiązanką gagów, celującą w wywoływanie u widza bezmyślnego rechotu co minutę. To komedia, którą można nazwać wręcz wzorcową, postawić na półce z napisem "klasyki gatunku" u boku Pół żartem, pół serio.
-
Energetyczny letni koktajl z wysokim procentem tanecznej muzyki uderza do głowy równie przyjemnie, co za pierwszym razem.
-
Jeśli w kinie jesteś poszukiwaczem osobliwości i kolekcjonerem nieregularnych pereł, wolisz pokręcone linie fabularne od tych prostych, a ryzyko eksperymentu od pewności perfekcji - to Upiór z raju opęta i Ciebie.