-
Nieco metafizyczne rozważania nad naturą zła, znane z filozoficznych dialogów pierwszego sezonu ustąpiły tutaj destrukcji w stanie czystym. Przez to, że jest ona niejednoznaczna i dotyka także dobrych ludzi, wiemy, że to kontynuacja nagradzanego serialu.
-
To film, który powinno serwować się w gronie przyjaciół przy okazji imprez. Historia, która angażuje, ale o której stosunkowo łatwo się zapomina. Antonio Banderas i Olga Kurylenko potrafią jednak przyciągnąć uwagę, a warsztatowa sprawność Simona Westa zasługuje na uwagę.
-
Film dla wszystkich, którzy cenią sobie mocne doznania emocjonalne, nietypową intrygę formalną i potrafią skupić się na tym, jak zbudowana jest forma kinowego widowiska. Zaskakująca, przewrotna, bardzo sugestywna.
-
Film dla osób poszukujących. Czego? Choćby niestandardowych rozwiązań fabularnych i śmiałego eksperymentowania z kinem gatunkowym. To również propozycja dla wszystkich tych, którzy cenią sobie mroźny nastrój skandynawskich thrillerów i klasyczne opowieści o duchach. Znakomite kino.
-
Stanowi swoistą perełkę w polskiej kinematografii. Rzadko kiedy nasi rodzimy twórcy decydują się ubrać interesującą opowieść obyczajową w szatę kina science-fiction.
-
Nie rości sobie prawa do bycia czymś więcej poza znakomicie zrealizowanym kinem rozrywkowym, którym jest z pewnością. Tego się trzymajmy i tak odczytujmy to dzieło.
-
Pewna przewidywalność i powtarzalność motywów jest przecież jednym z wyznaczników kina gatunkowego. Między innymi dzięki temu otrzymaliśmy blockbusterowy hit tuż na skraju wakacji!
-
Film dobry również z tego powodu, że autor nie starał się kokietować widza prostą historią z typowym happy-endem, nie starał się również zakłócić odbiór dzieła zbyt pretensjonalną formą wyrazu - i za to mu chwała.
-
Konkludując, film Finchera to doskonała produkcja, którą powinien obejrzeć każdy miłośnik kina. Walorem opowiedzianej historii jest również jej wielowymiarowość w odniesieniu do analizy i interpretacji przez odbiorcę.
-
Bardzo ładną klamrą spinającą cały obraz jest ostatnia scena - dialog, w którym główni bohaterowie dyskutują o wydarzeniach, jakie miały miejsce podczas ich ostatniej batalii, o tym kto został zwycięzcą, a kto zwyciężonym. Prawdziwa gratka dla miłośników kina.
-
W przypadku obrazu "Oczy Julii" wypada docenić techniczną sprawność, natomiast nieco zganić za brak pomysłu na samą historię. W efekcie otrzymujemy film z niewykorzystanym potencjałem, który mimo wszystko może przypaść niektórym do gustu.
-
Został zauważony i wyróżniony nagrodą UNESCO, jednak pomimo tego lauru spotkał się on z dość chłodną oceną światowej krytyki. Z dziełem tego artysty z pewnością można się zapoznać, nie należy jednak nastawiać się na wybitne kino.
-
Jaco Van Dormael stworzył dzieło z ambicjami na kino artystyczne. To zadanie zasługujące na szacunek. Niestety jest to film, którego rozbuchana forma w znacznej mierze przerasta prozaiczną treść.
-
Ten świetnie zrealizowany film może przynieść odbiorcom wiele satysfakcji.
-
Dzieło, w które należy uwierzyć. Uwierzyć, by zrozumieć, jak i dlaczego zostało zrealizowane. Zrodzone z wyobraźni autora jest dowodem oryginalnej, artystycznej wizji, gry zmysłów i świadomości odbiorcy.
-
Ben Affleck po raz kolejny wykazał się sprawnością reżyserską. Zobaczymy jak dalej potoczy się kariera tego kalifornijskiego gwiazdora - zarówno jako wykonawcy, ale też i twórcy.
-
Ssolidnie zrealizowany film, łączący w sobie elementy charakterystyczne dla dramatu sądowego czy thrillera.
-
Godny to uwagi przypadek, gdy młodzi twórcy są tak samoświadomi własnych możliwości, a także analitycznego bogactwa, którym karmimy się w naszych kulturowych doświadczeniach.
-
Poczucie strachu, spaczona miłość, makabra. A także szaleństwo, którego geneza nie została jednak wytłumaczona. Widmo krwawej przeszłości potrafi fascynować, chociaż można przypuszczać, że akurat ten obraz del Toro nie będzie wiecznie żywy.
-
Jest perełką, która na długo powinna świecić jeszcze swoim blaskiem!
-
"Władcy umysłów" wydają się być kolejną amerykańską produkcją, która oprócz widowiskowej akcji stawia też na niepretekstową fabułę i miejscami naprawdę intrygujący pomysł.
-
Niezły aktorsko, całkiem zabawny, z dosyć interesująca historią w tle film wyreżyserowany przez Adama Mckaya można uznać za pozycję, z którą z pewnością można się zapoznać. Nic zobowiązującego, niemniej miłośnicy lekkich komedii będą zadowoleni.
-
Film zasługujący na poklask i uznanie. Brawa należą się zarówno za wykonanie jak i podjęcie refleksji nad istotnymi kwestiami. Bezpretensjonalność i szczerość opowieści - tak właśnie można podsumować "Pół na pół". Szklanka jest zawsze do połowy pełna.
-
W swojej istocie obyczajowy dramat, który za główny cel wyznacza sobie przedstawienie jednostki uwikłanej pomiędzy obowiązkiem wobec państwa a rodziną. Decyzjami, których konsekwencje mogą być odczuwalne na długo po przeszłych wydarzeniach.
-
Dokument "Zagubiony w La Manchy" stał się na razie jedynym, oficjalnym zapisem z przebiegu prac nad "Człowiekiem, który zabił Don Kichota". 9th Plan, polski dystrybutor filmu, przybliżył kawałek naprawdę wartościowej historii kina.
-
Stanowi interesujący i jak najbardziej udany przykład połączenia horroru i opowieści o dorastaniu młodych ludzi.
-
Obraz Oristrella to bardzo sugestywne przedstawienie ludzkich namiętności w lekkiej formie komediowego filmu. Wiecznie żywy, ciągle niepokojący Freud nadal nie udziela jednoznacznych odpowiedzi, balansując na granicy sztuki i nauki o psychoterapii.
-
"Dziewczyna w czerwonej pelerynie" bywa nadmiernie pretensjonalna, uroczo romantyczna, nieudolnie straszna, miejscami zaś sugestywna i frapująca. Po prostu - nierówna.
-
Romanek w umiejętny sposób zbudował klimat dla egzystencjalnych rozważań głównych bohaterów. Jego produkcja pod względem realizacyjnym jest co najmniej udana.
-
Międzynarodowa produkcja powstała na bazie francuskiego komiksu jest umiarkowanie interesującym widowiskiem łączącym kino science-fiction z wybuchową, świadomie przestylizowaną przemocą.
-
Obraz zaprojektowany z wielkim wyczuciem w bardzo eleganckiej formie, dotykający ważnych spraw.
-
Pozostawia nas z poczuciem optymizmu wydobywającego się z rzetelnie opowiedzianej historii. Wartościowa, szczera, wzruszająca historia.
-
Guy Ritchie bazując na sprawdzonych pomysłach stworzył kolejną już w swoim dorobku udaną komedię gangsterską.
-
Obfituje co prawda w bezkompromisowe walki, żywiołową akcję, pojawia się także miejsce na erotyczne uniesienia, ale... zabrakło konsekwencji. John Stockwell, reżyser widowiska niepotrzebnie kombinował z tak prostą, chwytającą za serducho historią.