-
Ptaki Nocy są kolejnym dobrym krokiem w uniwersum DC. Udało się zrehabilitować Harley Quinn po nieszczęsnym Legionie Samobójców i pokazać nieznaną dotąd stronę kinowego uniwersum DC - jest też miejsce na filmy mniejsze, odważniejsze, skierowane wyłącznie do starszych widzów.
-
Na Andym Muschettim spoczywał ogromny obowiązek i mimo problemów z metrażem i scenariuszem, film wypadł zadowalająco. Nie tylko dostarczył odpowiedniej dawkę rozrywki i grozy, ale też dobrze zamyka wątki naszych bohaterów.
-
Pełzająca śmierć - niczym aligatory w filmie - pojawiła się znienacka i wzbudziła spore emocje. To bardzo solidnie poprowadzone i zrealizowane kino grozy. Aja i Raimi wykorzystali temat najlepiej jak się dało, tworząc z tego może prosty i mało ambitny, ale też jeden z najlepszych filmów tego podgatunku, a już na pewno najlepszy horror z motywem aligatorów.
-
Upiorne opowieści po zmroku są bardzo prostą, bezrefleksyjną i przyjemną rozrywką zarówno dla młodych widzów, jak i doświadczonych fanów starych horrorów. Film rzuca licznymi odniesieniami do klasyki kina grozy oraz dostarcza masę sekwencji graniczących pomiędzy kiczem a strachem. A na ładne zdjęcia, klimatyczną scenografię czy charakteryzację potworów ogląda się z wypiekami na twarzy.
-
Truposze nie umierają, za to widz umrzeć może z nudów. Film poza charakterystycznym stylem Jima Jarmuscha i gwiazdorską obsadą nie oferuje nic w zamian. Jakakolwiek treść jest do bólu wtórna i banalna, przez co seans z czasem robi się nużący.
-
Świetnie łączy, to co znamy z klasycznej serii z zupełnie nowymi pomysłami. Oldschoolowy i inteligenty slasher przeplata się ze satyrą dotyczącą wszechobecnej technologii i korporacji. Dostarcza kupę frajdy, świadomie bawiąc się kiczowatą estetyką i dostarczając przy tym odpowiednio dawkę dreszczy i napięcia.
-
Podręcznikowy wręcz przykład filmu z Godzillą, czyli skierowanego do fanów. To produkcja w której scenariusz, czy charakterologia postaci schodzą na dalszy plan, a cały wysiłek został położony na oprawę audiowizualną, kreację potworów i sceny akcji z ich udziałem.
-
Jest ciekawszym zjawiskiem, aniżeli filmem. Pokazuje, na jakim etapie są Chińczycy w tworzeniu kinowego widowiska, jest ślicznym spektaklem, który nie wzbudza żadnych emocji. Wyszedł z tego średniak, w sam raz do niesławnej biblioteki filmów Netflixa.
-
Dobre zamknięcie naprawdę długiego i skomplikowanego cyklu filmów, które posiadają kilka rewelacyjnych momentów, ale też kilka zmarnowanych potencjałów. Mimo ponad 3 godzin seans nie nuży, co jest w dużej mierze zasługą świetnej obsady oraz kreacji bohaterów. Dostarcza sporo humoru, akcji i trochę wzruszeń - w sam raz na świetny blockbuster, trochę za mało na chwytające za serce zwieńczenie tak epickiej sagi.
-
7.55 maja 2019
- Skomentuj
-
Jest kolejnym dobrym krokiem Warnera w odbudowaniu swojej reputacji. Nie jest to jednak kinowe wydarzenia na miarę Wonder Woman, czy Aquamana, jednak film nie miał takich aspiracji. Jest dużo skromniejszy, ale nadal skuteczny - dostarcza dużo humoru, świetną parę bohaterów oraz prostą, ale niegłupią historię o rodzinie i znaczeniu superbohatera.
-
Sentymentalny film, co dla fanów Clinta Eastwooda może być zaletą, a dla sceptyków wadą. To kolejne, ale udane rozliczenie się reżysera z własnym wizerunkiem zamknięte w prostej, acz angażującej historii o wartościach rodzinnych, przemijaniu i odkupieniu.
-
Jest bardzo ładną technicznie i przyjemną w oglądaniu przygodówką dla najmłodszych, ale zabrakło scenariusza i bohaterów z krwi i kości. Podziwiamy widoki, nieźle się bawimy, ale kiedy seans się kończy, okazuje się, że niczego nie wynieśliśmy z filmu - zupełnie jak Mary w trakcie swojej przygody.
-
Alicie: Battle Angel udało się nie tylko znakomicie pogodzić adaptację mangi z blockbusterem, ale też stworzyć z tego piękne, kinowe doświadczenie. Szanuje swój materiał źródłowy, czerpie wszystko, co najlepsze z japońskiej estetyki i dostarcza ją w formie, która zachwyci zarówno fanów anime, jak i niedzielnych widzów.
-
Zalety Spider-Mana Uniwersum można w sumie wymieniać bez końca. Fantastyczna oprawa wizualna, świetnie napisani bohaterowie, humor, oryginalna i wielowymiarowa historia. Polecam absolutnie każdemu - dzieciom, dorosłym, fanom i nie-fanom Spider-Mana - każdy znajdzie coś dla siebie.
-
James Wan stworzył bardzo samoświadome, bezpretensjonalne kino mocno osadzone w stylistyce lat 80. Jest campowo, ale jednocześnie z rozmachem i pięknymi widokami. Żaden inny film superhero nie kładł tak dużego nacisku na kreację świata i poczucie przygody.
-
Nocne Istoty miały potencjał, aby być jednym z najciekawszych, niezależnych horrorów tego roku. Zamiast tego dostaliśmy zlepek paru strasznych scen oprawionych w nudny, rozwleczony, banalny i pozbawiony kierunku film. Nie angażuje emocjonalnie, a już tym bardziej intelektualnie.
-
-
Jeden z najbardziej oryginalnych filmów o Mrocznym Rycerzu. Podejście Japończyków dostarczyło sporo świeżości, oraz świetnej zabawy konwencją.
-
Film z ciekawym pomysłem i przesłaniem, który potrafi momentami trzymać w napięciu. Zabrakło jednak tej surowości, za którą dawno temu pokochaliśmy horrory found footage. Za dużo tu typowo hollywoodzkich zabiegów, schematów i łopatologii, które gryzą się z konwencją.
-
Dziwny film. Z jednej strony na siłę wciska nawiązania do Obecności, a z drugiej mocno odbiega stylistycznie. Bliżej mu do starych, gotyckich horrorów produkcji Hammera lub Rogera Cormana - jest jednocześnie klimatycznie, ale też campowo, fabuła pełna dziur, ale udało się wykrzesać odrobinę grozy.
-
Jest całkiem ciekawą pozycją dla fanów animacji w bardziej realistycznym, dramatycznym wydaniu. Brakowało tego typu anime od Netflixa, szczególnie po opakowanych akcją produkcjach.
-
Jest miłą, nostalgiczną podróżą do lat 90, kiedy to dominowały filmy o bohaterach buzujących testosteronem, olbrzymich krwiożerczych zwierzętach, filmy pełne absurdów, stereotypów i klisz, które częściej bawiły, niż irytowały. To pozycja w sam raz na koniec wakacji, która da odpowiednią dawkę niewymagającej rozrywki.
-
-
Tworzenie filmu poruszającego tak świeże i tragiczne wydarzenie wiąże się z sporymi oczekiwaniami, jednak twórcy spisali się znakomicie. Doskonale oddali koszmar jaki wydarzył się 22 lipca na Utoyi - ani przez moment nie popadając w efekciarstwo, exploitation, albo szantaż emocjonalny. Film nie pozostawi nikogo obojętnym, autentycznie trzyma w napięciu, szokuje i porusza.
-
Dzieło bardzo dojrzałe, opowiadające o najpiękniejszych wartościach. Bawi niewymuszonym humorem, rozczula ciepłem i pokładem człowieczeństwa, wzrusza, a na końcu uderza nas ogromną dawką goryczy, jaką jest brutalna rzeczywistość.
-
Niczym najlepsze koreańskie thrillery czerpie inspiracje z antycznej tragedii, porusza ciekawe problemy, a aktorstwo i realizacja stoją na dobrym poziomie. Niestety rozczarowuje najważniejszy element, główny napęd marketingowy filmu, czyli scenariusz. Historia jest pełna absurdów i utartych schematów, a bohaterowie zachowują się idiotycznie.
-
Bardzo dobra pozycja dla najmłodszych i nie tylko. Przywodzi na myśl dawne bajki, z czasów w których nie było wszechobecnej animacji cyfrowej, albo humoru opartego na podtekstach i nawiązaniach popkulturowych.
-
Przyjemne kino rozrywkowe, jednak zahaczające o grzeszną przyjemność. Jeżeli szukacie niewymagającej rozrywki, darzycie sporą sympatią poprzednie Jurassic World i monster movies, powinniście się bawić całkiem dobrze, ale im bardziej spróbujecie zagłębić się w niuanse, logikę i konsekwencje, tym bardziej będziecie zirytowani seansem.
-
Tandetna agitka, która niewiele ustępuje naszym rodzimym produkcjom pokroju Smoleńska, albo Historii Roja. Banalna historia, rażąca tendencyjność, fatalne decyzje castingowe, beznadziejna konstrukcja scenariuszowa i prowadzenie akcji złożyły się na film, którego praktycznie nie da się oglądać.
-
Miły powrót do grozy w brytyjskim wydaniu. Posiada swoje wady, jak dosyć słabe jump scary, czy mało oryginalne zwroty akcji, jednak wciąż jest to film inteligentny, niebanalny, z dobrym aktorstwem, świetnie budującym klimat grozy i napięcie, które czasami rozluźnia dawką niewybrednego humoru.
-
Tania, chińska podróbka japońskich klasyków.