Mariusz Czernic
Krytyk-
Włoska adaptacja powieści Henryka Sienkiewicza. Bardziej ciekawostka niż godne polecenia kino rozrywkowe.
-
Gotycki horror, jakiego nie widzieliście.
-
Twórczyni filmu sprytnie bawi się kliszami gatunku, zręcznie budując nastrój i dobrze radząc sobie z utrzymaniem widza w stanie niepewności do samego końca.
-
Najmocniejsze otwarcie Splat!FilmFest, a uczestniczę w tym festiwalu od trzeciej edycji, więc wiem, co mówię. Przy niewielkiej ilości dobrych horrorów o pająkach jest to również najlepszy film o tych znienawidzonych przez człowieka stworzeniach..
-
Expendable sequel! 100 milionów dolarów poszło z dymem...
-
Moim zdaniem dzieło wygrywa nad innymi obrazami z gatunku whodunit tym, że jego siła nie opiera się tylko na intrydze kryminalnej z zaskakującym zakończeniem, ale przede wszystkim na solidnie wykreowanej atmosferze grozy, dzięki której nie jest to film do jednorazowego użytku.
-
Kino czerpiące z gatunkowych wzorców - kina wojennego, thrillera i westernu. Reżyser przyznawał się do tych inspiracji, nie udawał, że są tu ukryte wielkie ambicje i oryginalne koncepty. Dzięki pracy w naturalnych plenerach, a także przez potraktowanie roboty filmowej jako wielkiej przygody oraz fizycznego i psychicznego wyzwania, Santi Trullenque osiągnął tu efekt porównywalny np. do filmów Wernera Herzoga.
-
Wątki obyczajowe związane ze słowacką kulturą wymieszane z wierzeniami na temat magii, motywem siostrzeństwa i wydźwiękiem feministycznym.
-
Australijskie studium traumy, narcyzmu, internetowego szaleństwa opakowane w slasherową konwencję.
-
Sodoma i Gomora w Montanie - oczyszczanie miasta ze zgnilizny moralnej.
-
Przy niezbędnym minimum typowych dla horroru środków wyrazu irańskim twórcom udało się stworzyć niepokojący, trzymający w napięciu film grozy łączący prowincjonalny, paranoiczny thriller z dramatem społecznym i opowieścią ludową o demonach z arabskiej mitologii.
-
50 lat od premiery jednego z najdoskonalszych thrillerów survivalowych.
-
Skłaniający do refleksji "staroszkolny" thriller psychologiczny, potwierdzający dobrą formę Bette Davis.
-
Niegdyś popularny, a dziś już zapomniany klasyk francuskiego kina. 70 lat po premierze wciąż czeka na odkrycie przez koneserów.
-
Warto ten film odkryć na nowo. Mimo użytych w nim telewizyjnych chwytów jest to solidna porcja wrażeń, która także dziś może się dobrze sprzedać dzięki skutecznemu prowadzeniu kamery i wybornemu aktorstwu.
-
Zagadkowy, hipnotyzujący thriller w duchu Hitchcocka.
-
Kino bardzo ujmujące i atrakcyjne, co zawdzięcza błyskotliwym dialogom i świetnym aktorom.
-
Nieszablonowy film o samotności, umieraniu i kompletnej bezsilności, jaką każdy człowiek odczuwa, gdy śmierć zagląda mu w oczy.
-
Ten film wciąż potrafi wzruszyć widza, sprowokować do refleksji, zachwycić inscenizacją i aktorstwem. Po obejrzeniu nie można powiedzieć "to tylko film" i pójść, by zająć się innymi sprawami. To życie w całej okazałości, świat, jaki istnieje naprawdę, pełen zróżnicowanych jednostek - zdrowych i upośledzonych, słabych i silnych.
-
Wywołujący duże wrażenie przygnębiający dramat o bezwzględnym systemie obozów pracy w Georgii lat dwudziestych.
-
Niezależnie od tego, czy mamy pod ręką czarno-białą czy kolorową wersję filmu, warto go obejrzeć, bo w jednej i drugiej treść jest tak samo głęboka, a sceneria tak samo efektowna. Scenarzyści chyba za bardzo starają się moralizować, ale potrafią zachować właściwe proporcje między melodramatem a gangsterskim thrillerem.
-
Pierwszorzędna inscenizacja, wytrawne aktorstwo, porywająca opowieść i wysoki poziom artystyczny to wystarczające powody, by potraktować tę produkcję może nie z jakimś przesadnym zachwytem, ale z szacunkiem, na który zasługuje każda osoba z talentem do opowiadania pasjonujących historii.
-
Jeden z najdoskonalszych dramatów więziennych i majstersztyk francuskiej kinematografii.
-
Podstawową zaletą filmu jest kreacja Vince'a Vaughna, która zarówno wizualnie jak i osobowościowo nie przypomina jego wcześniejszych ról. Pod skórą wyczuwa się multum emocji, które w każdej chwili mogą wybuchnąć. Duże wrażenie robią sceny walk. Nakręcone są w pełnych planach, bez nachalnych zbliżeń i zbędnych cięć montażowych.
-
Wśród sześciu zrealizowanych przez Aldricha westernów najlepszym wydaje się właśnie Ucieczka Ulzany. Przede wszystkim jest najbardziej dojrzała, bo unika błędów swoich poprzedników. Ale i cała jego otoczka sprawiła, że autorzy wygrali los na loterii, a nagrodą dla nich jest uznanie widzów.
-
Nie dla aktorów jednak warto ten film oglądać, bo i aktorstwo rodem z Japonii nie każdemu może odpowiadać - jest dość specyficzne. Film jest przede wszystkim majstersztykiem wizualnym, ale przekazuje również, w sposób bardzo kreatywny, odwieczną prawdę, że cierpienie jest skutkiem szkodliwych działań człowieka.
-
Tak jak Ligeja dla głównego bohatera, tak i film dla widza pozostanie żywy we wspomnieniach.
-
Ceną władzy jest często przedwczesna śmierć, wartość takiej filmowej perełki jest znacznie niższa. Za niewielką cenę otrzymujemy masę przyjemności i satysfakcji, czyli to, czego władza nam nie zapewni.
-
Japoński filmowiec korzysta z europejskiej literatury, japońskich komiksów, osobistych doświadczeń i obserwacji, kreując kino nowatorskie, szalone i pełne emocji. W recenzowanym obrazie da się też zauważyć ciekawe zastosowanie muzyki, która występuje niemal cały czas, nawet w scenach dialogowych.
-
Reżyserowi udało się wkręcić mnie w tę atmosferę, rozbawić wybuchową mieszanką komizmu i makabry, zachęcić do podążania za galopującą akcją. Fani nastrojowych azjatyckich horrorów mogą być zawiedzeni, ale miłośnicy makabrycznych i jednocześnie groteskowych produkcji prawdopodobnie docenią ten disaster movie.
-
Jak na film sztuk walki zaskakująco dużo tu tematów do dyskusji i analiz.
-
Nie jest moim ulubionym dziełem reżysera, ale niewiele ustępuje tym, które uważam za najlepsze.
-
Przygnębiające i pesymistyczne dzieło o odwadze i miłości w świecie pozbawionym moralnych ideałów.
-
Wystawne, kosztowne i wysmakowane plastycznie arcydzieło.
-
Przenieśmy się na tętniący życiem Bulwar Złoczyńców, by poznać kulminacyjne osiągnięcie realizmu poetyckiego.
-
Klasyka kina policyjnego. "Brudny Harry" lat pięćdziesiątych.
-
80 lat minęło od premiery, a film wciąż trzyma się świetnie.
-
Jeden z największych hitów Hitchcocka, a zarazem początek jego kariery jako producenta.
-
Dla osoby piszącej niniejszą recenzję Baza ludzi umarłych jest najwybitniejszym filmem polskim. Ani jedna ze stu pięciu minut tego dzieła nie została zmarnowana.
-
Sztandarowy przykład francuskiego realizmu poetyckiego.