grzegorz_drapala
Użytkownik-
Pewnie wiele małżeństw może się przejrzeć w tej historii jak w lustrze. Nie wydaje się w żaden sposób udziwniona, psychologicznie nieprawdopodobna. Nie ma tu histerii, tylko nagromadzone zniecierpliwienie, takie wyczulenie na wady drugiej osoby, że nie potrafi się już dostrzegać jej zalet.
-
6.75 lipca 2017
- 1
- Skomentuj
-
Rozczarowanie to chyba najlepsze podsumowanie Planu wycieczki. Wspomniana na początku przeciętność rodziny Morganów przesiąknęła też na całą produkcję. Nie można tu wyróżnić nic, co szczególnie zapadłoby w pamięć, więc szkoda Waszego czasu.
-
Zaletą O psie, który jeździł koleją wszystko jest to, że nie jest tak do końca dziecinny. Oczywiście bywa naiwny, ale nie głupi.
-
5.519 września 2023 [2]
- 1
- Skomentuj
-
Kolejny allenowski eksperyment z konwencją nie w jego stylu. I tym razem nie do końca się udało.
-
6.525 sierpnia 2017
- 1
- Skomentuj
-
To coś na kształt mozaiki idei próbującej za wszelką cenę chwycić strumień świadomości pędzącego miasta. I choć czasami chwyta za mocno i nieudolnie, to przynajmniej na chwilę pozwala dotknąć ulotnej wizji magicznego miasta, w którym żadne granice nie istnieją.
-
W przeciągu jedenastu odcinków scenariusz dał nam sceny takie, które mogą uchodzić za jedne z najlepszych, jakie do tej pory Żulczyk napisał, jak i te, które w takiej tabeli miotałyby się w strefie spadkowej. Wygląda to finalnie, jakby pomysł przyszedł gdzieś w trakcie. Coś tam udało się uratować, jednak efekt finalny powinien być zdecydowanie lepszy. Za takim bowiem, na HBO Max nie zatęsknią.
-
Stanowi po prostu zbiór szalonych gagów połączonych bardzo wątłą nitką fabularną, niekiedy przeciętnie zainscenizowanych i nie zawsze dobrze sfilmowanych. Ważne jest jednak to, że obraz bawi. Po to przecież ogląda się komedie!
-
Z dzisiejszej perspektywy "Skanerzy" wyglądają jak rasowy kino klasy B - bidne, brutalne, bezceremonialnie rozprawiające się z oczekiwaniami. Jednak nie wytrzymało próby czasu i trzeba wiele cierpliwości, by w pełni docenić dzieło Kanadyjczyka.
-
6.526 stycznia 2018
- 1
- Skomentuj
-
To jednak film niejednoznaczny. Z jednej strony mamy poetycką opowieść pisarki Marianne Winkler, która z wrażliwością i uważnością patrzy na opisywany przez siebie, dramatyczny świat sprzątaczek. Z drugiej - brutalną rzeczywistość, sceny z życia wzięte. Jesteśmy świadkami codziennego wyzysku i niewybrednych komentarzy, rzucanych przed pracodawców w stronę sprzątaczek. Widz znajduje się między rzeczonymi "Dwoma światami".
-
Nie jest złym serialem. To rzecz do niezobowiązującego obejrzenia nad niedzielną kolacyjką czy popołudniową herbatką. Okej, cierpi na pewien przerost formy nad treścią. Ale mimo niedociągnięć i scenariuszowych fikołków przygody pod żmudzkim dębem są przyjemnie swojskie.
-
To nie jest jakiś bardzo zły film. To typowy, niepotrzebny przeciętniak, który na zadany temat nie mówi niczego nowego. Problem jaki pokazuje jest współczesny i aktualny, ale zamiast seansu lepiej chyba posiedzieć nad materiałem źródłowym.
-
To jest pewnego rodzaju eksperyment myślowy reżyserki. Jako film kostiumowy - broni się. Jako film obyczajowy - broni się. Jako film historyczny i jako walor artystyczny - okropny. W gruncie rzeczy to film oksymoron, nudno-ciekawy. Gdy już zacznie coś ciekawszego, zaraz ta ideologiczna mantra zrobi ze sceny wtórną broszurkę dydaktyczną dla opornych. No i ja nie szukam takich dydaktyków, którzy będą mi walić linijką nad głową, ale co kto woli.
-
Nie pomaga tutaj ani aktorstwo, ani techniczny poziom czy warstwa scenograficzno-kostiumowa. "W gorsecie" było dla mnie zbyt hermetyczne, by móc się zaangażować emocjonalnie. Ani to feministyczny manifest walki z konwenansami, ani trzymający się faktów portret władczyni. Coś tu się zagubiło w trakcie realizacji.
-
To film poprawny, który nie wykorzystał potencjału historii z powieści. Na pewno warto go obejrzeć dla Naomi Watts, bo ta aktorka zawsze wyciąga z roli maksimum. Szkoda więc, że pomimo jej starań, tak mało tutaj emocji.
-
Z pewnością warto ten film zobaczyć, bo jest on idealnym pretekstem do ciekawej rozmowy światopoglądowej. Twórcy zostawili tyle pytań bez odpowiedzi, że można samemu pobawić się w opisywanie poszczególnych zasad i praw świata z tak kontrowersyjną technologią. Domniemane pytania o pochodzenie tożsamości i to co nas określa to największa zaleta filmu "Paradise".
-
Hogg bawi się formą, próbuje sił w grozie a'la Alfred Hitchcock. Film stanowi również introwertyczną podróż w proces twórczy, co dodaje mu jeszcze jeden poziom do interpretacji. Jak wszystkie zastosowane w dziele środki, służy on zobrazowaniu uniwersalnego i zawsze trudnego fragmentu rodzinnych relacji. Jeśli ktoś nastawia się na opowieść o duchach, może się czuć rozczarowany, ale miłośnicy wnikliwego kina psychologicznego nie powinni przeoczyć.
-
6.71 września 2023
- 1
- Skomentuj
-
Pomimo braku pomysłu w finale i przeszarżowania formuły to Menu bez wątpienia z powodu tzw. production value jest jednym z najlepszych filmów tego roku. I jeżeli ktoś chce się pozytywnie zaskoczyć, pośmiać z groteski przedstawionej grozy oraz zobaczyć wyraziste postaci to powinien czym prędzej pójść do kina.
-
Nie ukrywam, że film Myloda pozytywnie mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się, że to będzie tak przyjemny seans, który mnie rozbawi, a miejscami nawet przestraszy. Świetna propozycja dla wszystkich miłośników kryminałów i czarnej komedii. Jest to na pewno danie, które nie wywoła u was mdłości.
-
Odkładając na bok wszelkie rozważania socjologiczne warto podkreślić, że Alice in Borderland to solidna filmowa rozrywka. Sceny akcji są bardzo sprawnie nakręcone, postacie różnią się od siebie i są starannie napisane i wykreowane, a filmowe zagadki niekiedy bardzo pomysłowe. Co ważne, serial wciąga - obchodzi nas los bohaterów, kibicujemy im i trzymamy za nich kciuki.
-
Absurdy i nachalność niweczą starania aktorki firmującej to widowisko. Lopez dwoi się i troi, by wyciągnąć z roli, ile się da, do sekwencji akcji wykorzystując doświadczenie nabyte na scenie, ale to ostatecznie na nic, gdy scenariusz sypie się zaraz po naprawdę obiecującym prologu.
-
Nie jest nawet solidnym przeciętniakiem. Na minus możemy zaliczyć nudę, fatalny scenariusz, złe sceny akcji i Jennifer Lopez, która nie jest w stanie sprawić, że uwierzymy w jej postać. Nie da się dostrzec żadnego pozytywu. Potencjał został spektakularnie zmarnowany. Odradzam, bo tak złego filmu akcji dawno nie było.