Autorka bloga filmowego Wieczorny seans. Miłośniczka filmów z lat 30, 40 i 50. Mam zasadę, że żeby coś ocenić należy to obejrzeć od początku do końca (za wyjątkiem tych naprawdę złych filmów, których nie da się obejrzeć dłużej niż 20 minut). Z biegiem lat staram się unikać słabych produkcji bo zwyczajnie szkoda mi na to czasu. Oceniam regularnie tutaj, na Filmweb i IMDB. W kinie szukam emocji, wzruszeń, lubię być zaskakiwana, a męczy mnie kino jałowe i nijakie, pełne politycznej poprawności.
-
Daję mu 9 bo dawno nie czerpałam takiej przyjemności z oglądania nowego serialu. Fabuła typowa dla kina zemsty, ale było też trochę smaczków, które dodały postaciom kolorytu. No i Tarantino na kwasie w szóstym odcinku! Bardzo dobrze, że twórcy zdecydowali się pójść w animację dla dorosłych, dzięki temu nie ma półśrodków, a widzowie mogą nacieszyć się i gore i nagością i brutalnością samurajskiej codzienności bez ugrzecznień i cenzury. Jest tu nawet japoński cover For Whom The Bell Tolls :)
-
Buduj postać przez cały serial, żeby w ostatnim odcinku wszystko było nieistotne. Zaprzepaszczona szansa na dobry finał.
-
Za to, że nosi podtytuł "dokument". Ekspert: "Pamiętam jak babcia mi mówiła - nieważne co mówią w szkole, ale Kleopatra była czarna". Get woke, go broke.
-
Ocena tylko za I sezon. Zupełnie jakby White zrobił dwa różne seriale. W pierwszym wyraziści bohaterowie, ciekawe wątki, obłędne zdjęcia. Drugi chciał kupić piękną Sycylią, ale to się nie udało ze względu na mnogość arcynudnych, w nieskończoność dłużących się wątków. Jedynie postać Tanyi - do samego końca komediowa zasługuje na uwagę. Jej postać ogląda się z uśmiechem. Spadek jakości w II sezonie również ze względu na wtórność i brak ciekawych konkluzji. Szkoda.
-
Myślę, że z kolejnymi sezonami może okazać się jeszcze lepszy. To bardzo misternie i powoli tkana intryga, która oprócz tajemnicy ma jeszcze do zaoferowania specyficzny klimat. Mimo, że w obsadzie nie ma jakichś bardzo znanych nazwisk (może oprócz Arquette i Turturro), każdy aktor spełnia swoją rolę, każda postać ma tu znaczenie i wyrazisty charakter. Zagadka intryguje widza, a kolejny cliffhanger sprawia, że nie można przestać oglądać. Zdecydowanie za mało znany, a zasługuje na większą uwagę.
-
Ma słabsze sezony, ale moja ocena to nota za całokształt. Dzięki temu serialowi poznałam wspaniały zespół Wardruna i dzięki muzykom z tej grupy przygoda z Wikingami została wzbogacona o przeszywającą na wskroś ścieżkę dźwiękową (lata później miałam okazję posłuchać na żywo). Nie zapomnę rytuałów, różnych obrzędów, walk i filozoficznych rozważań. Pamiętam, że po pierwszych trzech sezonach serial zrobił na mnie o wiele większe wrażenie niż popularna saga "Gra o tron". To wrażenie chcę zachować.
-
Obejrzałam jeszcze w połowie grudnia, ale miałam problem z oceną. Momentami duszący i nie do zniesienia, Peters nie jest aktorem tylko Dahmerem - nie czuć tu gry.
-
Na razie daję mu 7 bo jest nierówny. Ma świetne momenty, ale też taki sobie humor.
-
To jest tak słabe...bardzo kliszowe, generyczne, co się dzieje dzisiaj z produkcjami fantasy?
-
Moje klimaty. Polska/Japonia - wyszło miód. Cudna kreska i kolory, klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Opening z Franz Ferdinand to wisienka na torcie.
-
Historia godna serialu, dobrze pamiętam 97. Trochę odpychająca główna bohaterka posiadająca więcej męskich cech niż niejeden facet na ekranie. Anna Dymna cudna.
-
Taki sobie, nie wciąga. Porzuciłam po trzecim odcinku.
-
Dla mnie 9 mimo kilku słabszych odcinków. Te które były najlepsze to inny poziom. Zwłaszcza Jibaro i okręt na morzu. Dodatkowo serial współtworzył Fincher.
-
Podobał mi się. Rzetelny dokument, z dużym szacunkiem dla ofiar i ich rodzin. Sporo detali i rys psychologiczny Gacy'ego.
-
1 sezon najlepszy, 2 taki sobie, w 3 znowu dali czadu. W ogóle pomysł na growlującą pandę skradł moje serce. Jako fanka anime uwielbiam ten humor i konwencję.
-
Za robienie najmłodszym dzieciom papki z mózgu. Już nie można spokojnie zobaczyć bajki bez podtekstów dla dorosłych. Jak czujnym trzeba być?
-
Ocena po pierwszym sezonie, zobaczymy co dalej. Pierwsza połowa taka sobie, ale później było naprawdę dobrze, a ostatni odcinek to w ogóle już inny poziom.
-
Bardzo dobre anime, brutalne i mocne. Koniec na plus, jest to jedno z najciekawszych zakończeń jakie widziałam w japońskiej animacji. Fajna kreska, muzyka.