-
Film godny uwagi i zainteresowania, nawet jeżeli nie jesteśmy fanami Marvela. A dla fanów Marvela i MCU - pozycja obowiązkowa, ale nie muszę tego mówić.
-
Solidne kino rozrywkowe, niepozbawione jednak życiowych mądrości płynących z dialogów oraz wzruszających scen. Z filmu płynie morał, że rodzina - nawet ta przybrana - jest najważniejsza i że warto dzielić się swymi zdolnościami z bliskimi.
-
Na pewno mogę polecić fanom Marvela i tym, którzy czekają na kolejnych Avengersów.
-
Miły dla oka i pełen szaleństwa festiwal wybuchów, żywych kolorów, efektownych strzelanin oraz widowiskowych kraks i stłuczek - ale jako dramat post-apo trochę zawodzi.
-
W pełni swej okazałości nowy tytuł Netfliksa wypada naprawdę ciekawie, całość filmu i wybory przypominają właśnie podtytułową grę. Uważam, że jest to bardzo intrygujący zabieg serwisu i jest pierwszym tego typu filmem na platformie, który wypadł zadziwiająco dobrze.
-
Jest filmem nierównym, robiąc pewne rzeczy świetnie, a inne co najwyżej poprawnie. Mimo to, film daje dużo radości i swobodnej rozrywki, czyli dokładnie to, na czym powinno opierać się kino super-bohaterskie.
-
Slender Man z wielkiego ekranu nie przebija tego z ekranów monitorów czy fotek wrzucanych do sieci. Choć film trudno nazwać totalną klapą, wydaje się jednak niedokończony oraz słabo wykorzystujący potencjał historii upiornego mężczyzny bez twarzy.
-
To, pomimo ogromnego zaplecza produkcyjnego, kino rozrywkowe ze średniej półki. Nie uświadczysz tutaj wybitnej gry aktorskiej, autentycznie głębokich i poruszających dialogów oraz efektów zapierających dech w piersiach.
-
Bogate i spektakularne dzieło, potrafiące rozśmieszyć, a przede wszystkim łechczące umysły tych osób, które choć w minimalnym stopniu znają i interesują się popkulturą. Najnowszy film Stevena Spielberga to prawdopodobnie największy cross-over wszech czasów i... nic poza tym.
-
Udane połączenie kina familijnego i komedii, jak również akcji. Wyśmienita gra aktorska i parodia gier pokroju Lary Croft z lat 90. z niebanalnymi efektami specjalnymi dają ciekawy miks, który zapamiętam przynajmniej w porównywalnym stopniu, co filmowy oryginał z 1995 roku.
-
Z jednej strony wielkim problemem jest zderzenie się wizji Ubi - które chciało zrobić film dla graczy - jak też 20th Century, które miało ambicje stworzyć film dla każdego, niezależnie od tego, czy grał w jakikolwiek tytuł z serii. Powstała smutna wydmuszka i abominacja, która jest krytykowana nie mniej niż powtarzalne gry z tej marki właśnie.
-
Jeden z lepszych przykładów ekranizacji gier wideo. Pomimo braku logiki w zachowaniu i konstrukcji logicznej poszczególnych elementów filmu, to broni się on przede wszystkim bardzo dobrymi scenami akcji i świetną grą aktorską, jak też rewelacyjną pracą kamery i scenografią.
-
Gdybym był o 10-12 lat młodszy, to Piksele, nieironicznie, byłyby jednym z moich ulubionych filmów. Im jednak jestem starszym i poważniejszym odbiorcą kultury, to zauważam duże, logiczne braki, jakie on prezentuje. Pomimo iż bawiłem się bardzo dobrze na scenach związanych z grami komputerowymi, o tyle reszta produkcji wymagałaby poprawy w wielu kwestiach.