She-Hulk, czyli Jennifer Walters, prawniczka, która pracuje w kancelarii prawnej w departamencie do spraw nadludzi, musi pogodzić życie trzydziestokilkuletniej singielki ze swoim zielonym dwumetrowym hulkowym wcieleniem.
- Aktorzy: Tatiana Maslany, Mark Ruffalo, Jameela Jamil, Tim Roth, Ginger Gonzaga i 4 więcej
- Reżyserzy: Kat Coiro, Anu Valia
- Scenarzyści: Jessica Gao, Francesca Gailes, Jacqueline Gailes, Melissa Hunter, Dana Schwartz i 2 więcej
- Ostatnia aktywność: 30 kwietnia
- Dodany: 20 czerwca 2022
-
Fabuła leży tu na każdym froncie. Powtarzalność jest bardzo widoczna. Do tego stopnia, że miałem problem, by przypomnieć sobie, co działo się w pierwszych odcinkach. Są one głupie, nudne i krótkie.
-
To było... ciekawe. Mecenas She-Hulk to serial o bardzo oryginalnym pomyśle i różnym wykonaniu. Bardzo zabawne odcinki mieszają się z epizodami fillerowymi, ale świetnie dobrana główna bohaterka sprawia, że po prostu miło się to ogląda.
-
Dajcie mu szansę. Warto. Nawet jeśli z pewnością nie jest to serial dla każdego.
-
Po tej produkcji zatęsknicie nawet za najgorszymi i najmniej lubianymi produkcjami z trzech pierwszych faz MCU.
-
Największym problemem jest bezwstydne wykorzystanie serialu jako feministyczny bełkot i atak na jedną grupę społeczną. Bohaterka pieje o zagrożeniu, jakie odczuwają kobiety i o tym, że mają o wiele gorzej od mężczyzn, ale serial nic takiego nie pokazuje. Wręcz odwrotnie. Kobiety w serialu niczym nie różnią się od mężczyzn. Tak samo potrafią być ludźmi sukcesu, i tak samo - jak faceci - pokazane są jako dorosłe biologicznie, ale niedojrzałe umysłowo dzieci.
-
Każdy epizod skonstruowany jest według klasycznego dwuwątkowego schematu i Gao udaje się utrzymać naszą uwagę nawet, kiedy główna bohaterka znika na chwilę ekranu. Inna sprawa, że - po zakończeniu pierwszego sezonu - czekam już na jej powrót.
-
Tempo i dynamika serialu sprawiają, że kolejne odcinki mijają bardzo szybko. To przyjemna dla oka historia z przesłaniem, która świetnie wkomponowuje się w uniwersum i je rozbudowuje.
-
Nie spełnił moich oczekiwań, które i tak nie były specjalnie wygórowane przed premierą. Jeśli jeszcze nie oglądaliście tej produkcji, a po przeczytaniu niniejszego tekstu nadal jesteście zdecydowani ją włączyć, to macie do tego pełne prawo i w myśl zasady: ile osób tyle opinii, być może nawet się Wam spodoba. Jeśli jednak oszczędziłem komuś czasu i zażenowania podczas seansu, to cała przyjemność po mojej stronie.
-
To był tragiczny serial od początku do końca. Taki, który z wszystkich rzeczy w MCU, sprawił mi najwięcej bólu. Chciałem lekkiego i zabawnego serialu o prawniczce oraz bohaterce, która zasługiwała w końcu na swoje miejsce w tym uniwersum. Zamiast tego dostałem żenującą produkcję, która swoje problemy zasłania cameo oraz meta-humorem udającym, że wszystko jest pod kontrolą.
-
Oglądając serial Marvela pt. "Mecenas She-Hulk" od pierwszego do ostatniego odcinka zastanawiamy się, co poszło nie tak, by dość szybko zdać sobie sprawę z bolesnej prawdy. Wszystko!
-
She-Hulk jest niezobowiązującym serialem, którego potrzebował Marvel. Dotychczasowe produkcje czwartej fazy zdecydowanie mocniej uderzały w poważne, a czasem i mroczne tony. Teraz pora na więcej luzu i przebijania czwartej ściany zieloną pięścią.