Baza recenzji
-
-
Kilka razy głośno się zaśmiałem. Dan Stevens to mój ziom! Poza tym trochę meh.
-
3 godziny obserwowania surowej, pełnej prozaicznych, rutynowych czynności codzienności życia w odciętym od świata klasztorze. Niemal zerowa interakcja twórców z filmowanymi osobami. A wszystkiemu temu towarzyszy przytłaczające, wszechogarniające milczenie. Dokument, który w równym stopniu potrafi zafascynować, co znużyć. Pokochasz, zaśniesz w trakcie lub oba naraz.
-
Kino japońskie jest kinem pewnego rodzaju drogi - nie pospieszne, melancholijne, przepełnione refleksją. I taki jest właśnie ten film - twórca wręcz narzuca Nam , że musimy wziąć wdech wydech i powoli szanować i akceptować życie. I tak jak gdzieś opisy filmu mówią o tym że dozorca docenia uroki prostego życia tak dla mnie ten film ma inny wydźwięk - mężczyzna musiał odnaleźć siebie i zdecydował się na skromne życie bez przepracowania. Ale reasumując to film bardzo ładny i ciekawy.
-
Nigdy nie zrozumie fenomenu wrestlingu, ale w klątwy wierzę.
-
Reboot serii o planecie małp to jedna z lepszych decyzji marketingowych i artystycznych ostatnich lat. Od genezy, po ewolucje i wojnę, aż po królestwo - cudownie ogląda się to w jaki świetny sposób jest to kontynuowane. Relacja człowiek-małpa czy też małpa-małpa posiada szalenie ważny aspekt socjologiczny, taka odpowiedź na dzisiejsze czasy. Podniosłe, ale nie patetyczne, efektowne–nie efekciarskie. Idealnie wyważone tak pod względem treści jak i strony wizualnej. Kino mądre, szczere.
-
Film świetnie pokazuje, że osiągnięcie celu to nie wszystko. Ważniejsza jest droga oraz inne wartości, takie jak chociażby przyjaźń. Bardzo urzekająca historia. Dodatkowo dostałam dawkę motywacji do ćwiczeń, a gdy jest ciężko to myślę o bohaterach tej produkcji, przez co oni musieli przejść i od razu jakoś robi się lżej :)
-
-
-
(9.6) Godard, przyznaj się, że finałową scenę zerżnąłeś z "Popiołu i diamentu"! Bardzo lubię ten film, nie z przyczyn historycznych, po prostu fajnie się ogląda
-
Byłby to dobry film na poważny temat, ale po co ten Sławomir i Rutek?
-
W kinie robi duże wrażenie, ale fabularnie to zwykły isekai, który nie wnosi za wiele do gatunku.
-
Z każdą kolejną piosenką miałem ochotę wydłubać sobie oczy. Równie dobrze można obejrzeć vlogi Gonciarza. Pretensjonalny - przy nim Tarkowski to mistrz galopu. Najładniejsze tutaj to toalety, koncept łaźni i gra głównego aktora.
-
Polecam ten film online można go znaleźć na https://zalukajmy.pl/ mega polecam wam tę stronkę
-
Jest to super film polecam go obejrzeć online bez reklam i bez rejestracji można go znaleźć tutaj https://zalukajmy.pl/
-
(6.7) Giamatti jako przegryw? W "Bezdrożach" wyszło to lepiej, aczkolwiek finał boli jak życie. Wątek z Mary, jak zwykle, czysta propagandówka. Taki milusi film
-
Już nawet nie będę czepiał się historii, bo może jest oklepana, ale spełnia jakąś minimalną rolę w animacji dla młodszego widza. Prawdziwy problem jest w tym, że nie chcesz brać udziału w takiej przygodzie jeśli nie da się na nią patrzeć. Ubogie modele postaci nie łączą się dobrze z bardziej szczegółowymi, trójwymiarowymi tłami (choć ostatecznie obie te rzeczy przynależą bardziej do epoki PS2).
-
Jak na film teoretycznie trzymający się faktów historycznych, dziwnie odbiega od nich dla sztucznego tworzenie dramaturgii (postać Voldera), a największe osiągnięcie Kopernika jest tylko dodatkiem do historii, której przeszkadza również infantylność wynikająca z kierowania go do młodszego widza. Co z tego, że takiej widowni nic nie powiedzą padające tu nazwiska znanych osób lub pojęcia, które bywają tłumaczone ze średnim skutkiem. Zaś animacja nie robi wrażenia (szczególnie brzydkie elementy 3D)
-
Poziom ,,Mamo, możemy mieć...?" wywala poza wszelką skalę, jeden zjechany trop filmowy pogania drugi, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze tona kuriozalności. Rozumiem, że czasem trzeba zagrać bezpiecznie i inspirować się dziełami innych, ale na tych fundamentach trzeba budować coś oryginalnego. Tymczasem ,,Supersiostry" nie mają w sobie niczego nowego. A na nawiązaniu do ,,Stranger Things" w zakończeniu myślałem, że nie wytrzymam.
-
Ta część jest znacznie lepsza i ma lepsze efekty,muzyke i scenariusz
-
Inscenizacyjny, muzyczny i filmowy geniusz. Absolutnie zasłużył na swój legendarny status, bo to filmowy koncert, który przenosi człowieka prosto na scenę i przy zaskakująco prostych, nie odwracających uwagi od muzyki środkach, wie na czym zawsze się skupić. Każdy na scenie dostaje swój moment wyróżnienia, a cała ich energia dotyka też widza. Od początku do końca nie byłem w stanie przestać tupać nogą lub ruszać głową w rytm piosenek. Film nie tylko dla fanów tego wspaniałego zespołu.
-
W sumie to podobał mi się styl oraz dziwność filmu, ale nie widziałem żadnego dobrego powodu, żeby był on aktorsko-animowaną hybrydą. Wątek Tomka jest zbędny. Do tego całościowo historia pozostawia sporo do życzenia.
-
Rzeczywiście, nic śmiesznego, a do tego momentami jest jak "Goło i wesoło", tylko że nie wesoło.
-
Uroczy i zabawny w swojej nieporadności. Widać w jakich miejscach próbowano wszelkimi możliwymi środkami zatuszować problemy, więc ciężko nie docenić tych starań. I pamiętajcie, katana znaczy japoński miecz.
-
efekciarskie, imponująca kreacja świata, dynamiczna akcja, marne scenariuszowo
-
(8.5) Elizabeth McGovern mi tu nie pasuje, druga część filmu słabsza. Ale oglądać stary Nowy Jork, żydowskie ulice, śmierć Nemeczka - coś pięknego. Hayden RIP
-
Można docenić za poziom spiętrzenia absurdu. Ale dobrze byłoby żeby prowadziło to do jakieś puenty.