reflektor
ŹródłoCzym zatem jest Reflektor? Jest miejscem, w którym teksty publikują pasjonaci filmu, literatury, sztuki, muzyki, teatru i tańca. Nie pretendujemy do bycia znawcami, ale dzielimy się własnymi poglądami na kulturę. Im więcej osób zarazimy pasją do niej, tym lepiej!
-
Mimo że "Suspiria" często upada pod swoim ciężarem i daleko im do ideału, to wciąż jeden z najciekawszych horrorów, jakie dała nam ostatnia rewitalizacja gatunku.
-
Szkoda, że historia inspirowana życiem małżeństwa Jagielskich nieco wytraciła w "53 wojnach" swój wielki filmowy potencjał. Przy całej swej formalnej i narracyjnej oryginalności, filmu Bukowskiej nie można nazwać obrazem spełnionym.
-
Zaskakujący, wielowarstwowy i dający ogromne możliwości interpretacyjne.Sprawia odbiorcy satysfakcję i przyjemność, dzięki wykorzystaniu dobrze znanych motywów gatunkowych, kryminalnej zagadki i elementów komedii.
-
Nawet jeśli jest to bardzo przyjemna podróż, to jednak po powrocie do domu nie sposób uciec od refleksji, że to, co zobaczyliśmy, ma tyle wspólnego z prawdą, co folder biura podróży z rzeczywistością, którą reklamuje.
-
Przekaz najnowszego spin offu Fostera dotrze do każdego, kto potrafi chociaż na moment powrócić myślami do dzieciństwa i zrozumieć, ile prawdy kryje się w najprostszych słowach.
-
Pokrętna barokowa anamorfoza, która en face przedstawia niezbyt wyszukaną zagadkę śledczą, jeśli jednak spojrzymy na dzieło twórcy "Okien" pod innym kątem, ujrzymy psychoanalityczną szaradę, wypełnioną mniej lub bardziej wyeksploatowanymi symbolami i motywami. W każdym z dwóch wypadków mamy do czynienia jednak z dziełem niespełnionym, duszącym się we własnym wirtuozerskim rygorze.
-
Mimo ciężaru problematyki, nie ulega pokusie moralizatorstwa, choć są w nim pewne niedociągnięcia i niekonsekwencje. Emanujący życiem obraz homoerotycznego pożądania nie zamienił się w retoryczny pozór.
-
Jest jak poezja. Subtelna, magiczna, jednak nie dla każdego. Niektórych znuży, innym zmieni spojrzenie na świat, a przede wszystkim umożliwi odnalezienie błędów w relacjach z krewnymi.
-
Świetnie zrealizowany, ale niestety afabularny film niezależny o nastoletniej wrażliwości, który doskonale sprawdza się jako alternatywa dla wakacyjnych blockbusterów. Jest to także zwiastun twórczości niezwykle ciekawej francuskiej reżyserki, na której kolejne filmy z pewnością warto czekać.
-
Brakuje w nim prawdziwie przejmującego momentu, emocji przeżywanych całym ciałem i ulotnych spojrzeń w stronę przyszłości. Jest to jednak film wolny od estetycznych sentymentów, który zwraca się ku młodości - nie tej wyobrażonej przez masy, ale tej przeżywanej przez każdego nastolatka z osobna.
-
8.34 lipca 2018 [2]
- Skomentuj
-
Jak jednak na porządnego blockbustera przystało, "Jurassic World: Upadłe królestwo" ogląda się bardzo dobrze. Nie brakuje efektownie zmontowanych scen akcji, pościgów i zaskoczeń.
-
Jeśli podejdziemy do filmu Rossa w mniej wymagający sposób, skosztujemy podanej na tacy czystej rozrywki. Komedia kryminalna Rossa prezentuje gamę zróżnicowanych, żeńskich charakterów, znających pojęcie jedności w imię wspólnej idei. Warto więc usiąść na sali kinowej, by sprawdzić, jak potęga przyjaźni czyni kobietę prawdziwą siłaczką.
-
Mimo wspomnianych przeze mnie elementów fantastycznych, "Thelma" unika dosłownej symboliki i komicznego efektu przy budowaniu atmosfery tajemniczości. Cały mistycyzm ujęty jest w nicości, do czego przyczynia się narracyjna funkcja pracy kamery.
-
Mimo wszystko "Tully" w pełni zasługuje na uwagę, a jej sensualna i akwatyczna aura jest jednym z bardziej metaforycznych,a jednocześnie bliskich widzowi, obrazów macierzyństwa w kinie.
-
Piękny, a zarazem bezpretensjonalny hymn na cześć miłości.
-
Nasycenie emocjami wpływa na wiarygodność filmu, ale również na sympatyzowanie z intrygującymi postaciami. Wnikliwość i czułość, z jakimi zostają przedstawione przez Robina Campillonie, pozwalają bowiem cieszyć się wraz z bohaterami, gdy tańczą do muzyki Arnauda Rebotiniego, lub smucić się, gdy kolejny francuski polityk odmawia im pomocy i wsparcia.
-
Niewątpliwe film dobry, jednak brakuje mu silnego i mocniej zaakcentowanego zakończenia. Polański odwołuje się do znanych i bardzo lubianych przez siebie motywów, takich jak tajemnica, osamotnienie, osaczenie czy dosyć silne sylwetki kobiece, ale dozuje nam emocje trochę oszczędniej niż w swoich poprzednich, kultowych już dziełach.
-
Zyska uznanie nie tylko nowych fanów serii. Porusza wątki doskonale znane starszym wielbicielom postaci Hana, lecz również wprowadza odkrywcze spojrzenie w głąb jego osobowości.
-
Nie uczyni Waszyńskiego legendą pop-kultury, ale umożliwi szerszej publiczności zapoznanie się z tą ważną postacią polskiego kina.
-
Pod względem wizualnym widać, że reżyser wykonał drobiazgową analizę postaci - fani komputerowego oryginału odnajdą w ruchach Lary odwzorowanie ujęć wirtualnej bohaterki. Mimo tych starań, wirtuozeria walk nie powala, a sama Alicia, choć widać, że została poddana morderczym treningom, nie wnosi żadnych autentycznych jakości do scen.
-
Choć "Nigdy Cię tu nie było" nie dorównuje genialnemu "Taksówkarzowi", to nie powinien być traktowany jako nieudany remake lub ukryty plagiat koncepcji Scorsese. Nowy film Ramsay to świetne kino psychologiczne, będące komentarzem do artystycznego dziedzictwa twórców amerykańskiej Nowej Fali.
-
8.36 maja 2018
- Skomentuj
-
Wypadł blado na tle poprzedniego dzieła Szumowskiej, stając się ciałem bez duszy, twarzą bez wyrazu.
-
Pełna empatii próba poznania świata małego człowieka i danie mu prawa do przeżywania cierpienia.
-
"Marlina" okazuje się umiejętną syntezą dramatu, westernu oraz kina drogi, wyraźnie czerpiącego z kontemplacyjnego nurtu slow cinema.
-
To przede wszystkim opowieść o kobiecie dojrzałej. Nie tylko ze względu na wiek bohaterki, również z powodu jej świadomości.
-
Debiut Szelc to istotne dobrodziejstwo: świeżość spojrzenia i szansa na rozszerzenie spektrum samoświadomości polskiego widza.
-
"Lady Bird" arcydziełem czyni właśnie ta Frommowska "wolność do" - czyste pragnienie postępowania po swojemu. Debiut reżyserski Gerwig nie sytuuje się w kontrze do mainstreamu, mężczyzn, stereotypowych kobiecych wizerunków, czy czegokolwiek innego, co chcielibyśmy postawić na drugiej szali. Jest naturalny i prostolinijny, a przez to ujmujący.
-
James Franco postanowił zrobić film, który pozwoli zrozumieć autora najgorszego filmu świata: ekscentryka i niepoprawnego marzyciela.
-
Moja ocena jest jednocześnie potwierdzeniem słów samego Michela Hazanavicius'a przewidującego, że jego najnowszy film może nie spodobać się tym, którzy Godarda postrzegają niczym muzealny eksponat. Obalenie godardowskiego pomnika wymaga bowiem nie lada wysiłku twórczego, sama plotka niestety nie wystarczy.
-
"Cokolwiek robisz, rób to ostrożnie" - mówi w "Nici widmo" jedna z bohaterek. Jest to jednocześnie najlepsze i najgorsze podsumowanie najnowszego filmu Paula Thomasa Andersona. Wycofany z pozoru reżyser w białych rękawiczkach i z matematyczną precyzją tka bowiem swój arras, by ostatecznie efekt tej misternej pracy potraktować z nonszalancją jak pierwszy lepszy dywan.
-
Szkoda, że o ważnych społecznie kwestiach - takich jak orientacja płciowa, równouprawnienie kobiet, przynależność wyznaniowa czy wreszcie inność i wykluczenie - mówi się wciąż pod postacią utartych szablonów i klisz. Najnowszy film del Toro ma wiele kształtów, ale jedno jest pewne - reżyser pływa raczej w płytkich wodach.
-
Doskonałe studium psychologiczne kobiety, która bezskutecznie szuka sposobu na złagodzenie bólu, wywołanego osobistą tragedią.
-
Jest jak końcówka czarnego lontu - uruchamia siły, które tliły się po cichu i które mają szansę eksplodować dzisiaj w ramach naszej popkulturowej i politycznej wyobraźni. Twierdzenie jednak, że "Czarna Pantera" jest wybitna, bo jest "czarna" oraz nieumiejętność rozdzielenia - przenikających się, to prawda - poziomów bieżącego komentarza politycznego i oceny estetycznej, uwłacza przede wszystkim samym twórcom, na czele z Ryanem Cooglerem.
-
Film w swym założeniu miał angażować widzów emocjonalnie, wobec czego wizję Akina uznać należy za spełnioną. Nawet jeśli "W ułamku sekundy" jest obrazem wysoce agitacyjnym, z pewnością warto go zobaczyć, chociażby po to, by przyjrzeć się znakomitej kreacji Kruger oraz zapoznać się z emocjonującą opowieścią poświęconą walce o godność ofiar terroryzmu.
-
Niezwykle naturalistyczna gra aktorska i scenografia pozwalają poczuć się nam świadkami wydarzeń.
-
Cały obraz, przesiąknięty papierosowym dymem i dźwiękami maszyn do pisania, przenosi nas do nieistniejącego już świata drukarni prasowych z zecerami, metrampażami, gońcami i pakowaczami.
-
Dzieło głęboko przejmujące, które długotrwale pozostaje w pamięci odbiorcy.
-
Nie mają jednak niewinnej, tragicznej, obezwładniającej mocy tamtej miniatury sprzed wojny - także dlatego, że Armie Hammer, choć jest aktorem pięknym i nienagannym, nie kryje w sobie żadnej głębi i tajemnicy, która mogłaby nas zafascynować na czas seansu.
-
Twórca "Nienasyconych" - specjalista w ukazywaniu pożądania w sposób subtelny i wyrazisty jednocześnie - potrafi sprawić, byśmy oblali się potem w oczekiwaniu na spełnienie pragnień. "Tamtym dniom, tamtym nocom" brak jednak werwy opowiadania, chęci poznania nie tylko ciał bohaterów i zapachu ich skóry, ale też zrozumienia ich jako osób.
-
Z czasem interesujący dyskurs proekologiczny schodzi na drugi plan, oddając miejsce wątkowi miłosnemu, powielającemu klisze znane nam z miałkich komedii romantycznych.
-
Dylematy moralne przedstawione w niebanalnych epizodach, błyskotliwa forma i śledzenie tropów niczym w dobrym kryminale spowodują, że pokochacie ten film.
-
Można by się spierać o banalność morału i utopijność wizji, bo jak wiadomo w prawdziwym życiu nie tak szybko zwalcza się dyskryminację czy rozwiązuje problemy. "Cudowny chłopak" ma w sobie jednak tyle pozytywnej energii i magii, że nietrudno ulec jego urokowi.